Prosto z mostu

W oparach propagandy

Ostatnie tygodnie przyniosły kilka wiadomości, które - wydawałoby się – powinny przypieczętować obraz Lecha Kaczyńskiego w oczach wyborców. Sąd potwierdził decyzję Urzędu Zamówień Publicznych stwierdzającą, że przetarg na projekt budowy Mostu Północnego został nieprawidłowo przeprowadzony. Przypomnę, że Urząd zarzucał komisji przetargowej m. in. złamanie zasady anonimowości przy rozpatrywaniu prac.

Okazało się też, że wniosek o dofinansowanie budowy oczyszczalni ścieków "Czajka" z funduszy unijnych okazał się kompromitująco niekompletny. Brakuje w nim m. in. decyzji lokalizacyjnej i raportu o konsultacjach społecznych. Może to cieszyć mieszkańców Białołęki protestujących przeciw oczyszczalni, ale kolejny raz pokazuje nieudolność urzędników Prawa i Sprawiedliwości.

Wniosek w sprawie oczyszczalni zapewne miał na myśli Kaczyński, gdy w swoim klipie wyborczym chwalił się: "Negocjuję z Brukselą aż miliard na inwestycje z funduszy europejskich!" Trzeba wiedzieć, że przyznanie dotacji unijnej negocjuje się w Polsce, a właściwie to się nie negocjuje, tylko wypełnia wniosek i czeka na decyzję. Z "Brukselą" Kaczyński próbuje wybłagać możliwość dosłania po terminie brakujących dokumentów i ekspertyz właśnie dotyczących "Czajki". Nawiasem mówiąc, w sytuacji, gdy Kaczyński uzyskał dla Warszawy w ogóle bardzo mało funduszy unijnych, trzy razy mniej niż np. Bydgoszcz, chwalenie się tym w klipie wyborczym przy okazji kolejnego źle sporządzonego wniosku, świadczy o niebywałym tupecie prezydenta.

Jest to jednak tupet wykalkulowany, wynikający z przekonania, że kłamstwo sto razy powtórzone staje się prawdą. Oto w ostatnią sobotę, w dzień ciszy wyborczej, jedna z gazet zamieściła euforyczny reportaż o Szybkiej Kolei Miejskiej. "Pociąg sunął po szynach, nie ma w tym przesady, niemal jak słynne francuskie TGV, tylko trochę wolniej" – napisał żurnalista, którego informuję, że TGV jeździ dziesięć razy szybciej od pociągu, który na potrzeby kampanii wyborczej jednorazowo przewiózł dziennikarzy, po czym wrócił na bocznicę. "Z czystym sumieniem wszystkim mogę polecić korzystanie z Szybkiej Kolei Miejskiej" – pisał dalej dzielny żurnalista...

Miłych czytelników, którzy ulegli trującemu czarowi propagandy sukcesu, informuję, że w Warszawie żadnej Szybkiej Kolei Miejskiej nie ma. Zapraszam na najbliższy dworzec.

Maciej Białecki
radny woj. mazowieckiego



4639