Patologia władzy

Prezydentowi elektowi Lechowi Kaczyńskiemu do sztambucha

Każda władza, pozbawiona społecznej kontroli, ulega degrengoladzie. W każdym systemie demokratycznym istnieje trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, na którą nakłada się tak zwana czwarta władza, czyli media informujące opinię publiczną o poczynaniach wyżej wymienionych. Swoje felietony w NGP traktuję jako służbę w czwartej władzy na rzecz umacniania demokracji, starając się ukazywać, jak monopol monopartii może w III, a także IV RP, powodować patologie władzy. W poprzednim numerze NGP ukazałem mechanizm podporządkowania sobie przez burmistrza Pragi Północ Roberta Sosnowskiego - członka Rady Politycznej PiS, reprezentanta ważnej siły politycznej w Rzeczypospolitej aktualnie sprawującej w nim niepodzielną władzę - radnych tej dzielnicy wybranych z różnych list wyborczych od LPR po lokalną Wspólnotę Samorządową. Mechanizm jest prosty i prymitywny. Praca i przywileje dla lojalnych. Wykluczenie i odwołanie dla buntowników i przeciwników politycznych. Takiej tresurze od dłuższego czasu poddawani są radni Warszawy i radni Pragi. Przykłady? Proszę bardzo. Były prezydent Warszawy - Wojciech Kozak i obecnie były polityk PO przez krótki czas w opozycji do prezydenta Kaczyńskiego prędko opuścił szeregi swojego ugrupowania i przestał być w opozycji w momencie, gdy zarządzany przez niego klub koszykarski Polonia uzyskał wsparcie finansowe spółek miejskich będących w gestii ratusza. Na Pradze Północ działania prowadzone są mniej finezyjne. Radny LPR Mioduszewski domagający się - być może z racji wyboru na radnego - przydziału mieszkania komunalnego (po nagłośnieniu tej sprawy przez media) uzyskał jedynie etat w Zarządzie Gospodarowania Nieruchomościami i od tej pory wiernie wspiera poczynania burmistrza Sosnowskiego. Ostatnio jest nawet kandydatem na przewodniczącego Komisji Budżetu Rady Dzielnicy Praga Północ. Dlaczego bowiem nie miałby otrzymać nowego tytułu do urzędu, wszak Mickiewicz już pisał, iż "szlachcic bez urzędu jest jak pies bez ogona". Radnemu Mioduszewskiemu z racji przejścia do PiS, mimo że daleko mu do sarmaty - tytuł i urząd przysługuje - podobnie jak jego kompanom. Radny Baranowski, także pracownik ZGN, został przewodniczącym komisji bezpieczeństwa, komisji, która do swojej dyspozycji nie ma nawet złotówki; radny Wachowicz przewodniczy radzie dzielnicy. Kto za to płaci? Niestety my, jako podatnicy, bo o ile z tytułami nie wiążą się żadne apanaże, to z etatami niestety tak.

W ostatnim felietonie pisałem i teraz to przypominam - posady w jednostkach samorządowych ma siedmioro radnych z 12-osobowego klubu radnych PiS lub ich potomkowie. Wspomniałem także o polityce prorodzinnej burmistrza dzielnicy. Wkrótce otrzymałem e-mail, który pogłębia moja wiedzę w tym temacie; wynika z niego bowiem, iż zatrudnienie w Domu Kultury Praga otrzymała także teściowa naszego burmistrza. Teraz przykłady odwrotne. Radna Kowalska, wybrana z list PiS, po nagłośnieniu nieprawidłowości w związku z poczynaniami urzędników rekomendowanych z tej partii, zostaje odwołana z funkcji przewodniczącej komisji mieszkaniowej. Wcześniej spotkało to radną Jurczyńską z SLD, która ośmieliła się mieć własne zdanie w sprawie gabinetów stomatologicznych w północnopraskich placówkach oświatowych i walczyć o ich utrzymanie. W ten klimat wpisuje się to, co ostatnio spotkało byłe przewodniczące rady - Jarzębską i komisji budżetu - Dąbrowską z PO, bowiem ta partia już nie jest potrzebna PiS do współrządzenia na Pradze. Zatrudnienie członków PiS lub ich rodzin z własnego podwórka nie jest tylko domeną północnopraskiego samorządu. Pracują w nim także radni bratniej gminy Targówek na czele z lokalnym liderem byłej AWS, a obecnie PiS Jerzym Raczyńskim. Warto również przypomnieć o innych radnych Targówka jak radny Mamaj z LPR zatrudnionych także do dziś na Pradze Północ w ZGN. Ta jednostka staje się przechowalnią wszystkich politycznych spadochroniarzy.

Nasuwa się pytanie zasadnicze: czym zrewanżowali się działacze PiS z Targówka, a konkretnie jej burmistrz Gronkiewicz, wobec burmistrza Roberta Sosnowskiego, którego między innymi żona Edyta jako radna dzielnicy Targówek nadzoruje jego działalność. Gronkiewicz to fajny chłop - rozumie problemy kolegów pod warunkiem, że ci rozumieją jego kłopoty. W zamian za zatrudnienie kilku swoich radnych w ZGN Praga Północ oraz swojej własnej żony (będącej wówczas w stanie błogosławionym, czyli w ciąży) w Ośrodku Pomocy Społecznej Praga Północ, Gronkiewicz łaskawie przyjął do pracy jedno dziecię z rodziny radnych PiS Jeznaków. Dobre serce wobec kolegów radnych z PiS i nie tylko, nie uchroniło burmistrza Sosnowskiego przed:

- zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z powodu zawierania długoterminowych umów zleceń bez konieczności dokumentowania wykonania przedmiotu umowy tj. przestępstwa określonego w art. 296 par 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny.

- zawiadomieniem o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych za zawarcie długoterminowych umów zleceń, czym przekroczył upoważnienia do dokonywania wydatków ze środków publicznych, oraz zawarł te umowy o łącznej wartości 122 000 zł z wykonawcami, którzy nie zostali wybrani w trybie określonym w przepisach o zamówieniach publicznych, co narusza między innymi art. 32 ust. 2 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 Prawo zamówień publicznych i stanowi czyn określony w art. 11 ust. 1 oraz art. 17 ust. 1 pkt 1 ustawy dnia 17 grudnia 2004 odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Artykuł 11 ust. 1 i artykuł 14 ust. 1 prawa zamówień publicznych burmistrz Sosnowski naruszył także w dwóch innych przypadkach.


Takie wnioski sformułowane zostały po kontroli prowadzonej przez merytoryczny wydział urzędu miasta. Sprawę bada prokuratura. Końcowa konkluzja jest prosta. "Pomagając" w ten sposób partyjnym kolegom burmistrz Sosnowski przedłożył interesy partyjne PiS ponad interesy Pragi Północ. Być może, z tego powodu czuje się bezkarny lub ponad prawem. Szczytem w tej całej sytuacji jest bowiem to, iż jeden z beneficjentów umów, za które burmistrz Sosnowski ma zarzuty, Kazimierz Konopko, został właśnie niedawno przez niego namaszczony na funkcję wiceburmistrza Pragi.
PS. Targanie tygrysa za wąsy musi się prędzej czy później źle skończyć.

irek.t2@wp.pl
Ireneusz Tondera
radny woj. mazowieckiego
przewodniczący klubu
radnych SLD
8350