Kropka Theatre prezentuje:

The Mother Again

Napisana w 1924 roku "Matka. Niesmaczna sztuka w dwóch aktach z epilogiem" została po raz pierwszy opublikowana w 1967 roku, na scenę dotarła dopiero trzy lata później, ale od tego czasu uznano ją za jeden z najlepszych utworów teatralnych Witkacego. Obecnie po "Matkę" sięgnął powstały w Australii teatr Kropka Theatre, znany już praskiej publiczności z przedstawienia pt. "PentheMurder". Podobnie jak tamten, tak i obecny spektakl zaprezentowany został przez aktorkę Jolantę Juszkiewicz w Domu Kultury "Praga" przy ul. Dąbrowszczaków 2. Tym razem, w roli Leona, aktorce towarzyszył jej syn, Eryk Lenartowicz.

Odbiorca, który próbowałby rekonstruować fabułę sztuk Witkacego zgodnie z konwencją realizmu czy teatralnego symbolizmu, znajdzie się w pułapce. W świecie stworzonym przez Stanisława Ignacego Witkiewicza wszystko w każdej chwili może się zdarzyć, ponieważ nie obowiązuje w nim porządek przyczynowo-skutkowy. Akcja jego dramatów nieustannie się rwie i stanowi tylko pretekst dla niekończących się rozmów bohaterów. Czas i miejsce są nieokreślone i w gruncie rzeczy mało ważne. Wreszcie bohaterowie tych sztuk mają niesamowity wygląd, porozumiewają się w swoisty sposób, podejmują zaskakujące decyzje, ich zachowania są absurdalne. Nie sposób ich zrozumieć.

Podobnie jest w "Matce". Tytułowa Matka - Janina Węgorzewska, podstarzała i zrujnowana wdowa-arystokratka zarabia na życie ręcznymi robótkami. Utrzymuje trzydziestoletniego syna Leona, niespełnionego filozofa, myśliciela wieszczącego koniec cywilizacji. Matka poświęca się dla syna, a jednocześnie czyni mu z tego powodu wyrzuty. Niełatwe relacje między synem a matką krytycy często określali mianem wampiryzmu. Leon jak wampir jest pasożytem, wysysającym z matki wszystkie siły, żyje na jej koszt. Ale i ona nie jest bez winy: jest alkoholiczką, bierze narkotyki, a przede wszystkim uzależnia od siebie syna. Wreszcie, oślepła, umiera z przepracowania i przedawkowania kokainy, jednak pojawia się ponownie w epilogu jako młoda dziewczyna.

Tak to Witkacy zbija widza z tropu, drwi z mieszczańskich wartości, parodiuje dramaty rodzinne Ibsena. Używa też dziwnego, nieistniejącego słownictwa. Tym trudniejszy w odbiorze wydaje się spektakl w języku angielskim. Teatr Kropka zachęca jednak do podjęcia tego ryzyka. Sztuka grana jest w języku angielskim. Tylko Leon mówi po polsku. Jednak dzięki wspaniałej grze Jolanty Juszkiewicz, oszczędnej, ale doskonałej scenografii, perfekcyjnemu operowaniu gestem, podążamy za aktorami metodą skojarzeń.

Etiuda na podstawie "Matki" Stanisława Ignacego Witkiewicza "The Mother Again" w reżyserii Anatolya Rusina (Australia) w adaptacji i wykonaniu Jolanty Juszkiewicz oraz Eryka Lenartowicza to ciekawy przykład teatru absurdu, pokazany w niekonwencjonalny sposób.

Kolejny spektakl teatru Kropka Theatre pt. "desdeMona" wg "Otella" W. Shakespeare'a będzie można zobaczyć w Domu Kultury "Praga" 19 czerwca o godz. 19.


Joanna Kiwilszo

4894