Nowy zarząd - stare problemy

19 maja radni PiS dokonali wyboru nowego zarządu dzielnicy na Pradze. Od tej wiekopomnej chwili minęły już ponad dwa tygodnie, a na stronie internetowej urzędu, oprócz zdjęć nowych burmistrzów wraz z podopisem, na ich temat nie pojawiło się ani słowo. Zasadą jest, iż przy zdjęciach publikowane jest krótkie dossier delikwenta, prezentujące jego drogę życiową, przełomowe elementy kariery, wybitne osiągnięcia i dokonania - a tu nic. Być może, jest to celowe działanie, mające podtrzymać aurę tajemniczości naprędce skonstruowanego zarządu dzielnicy, a być może nowi włodarze Pragi nie mają nic na swój temat do powiedzenia. Mniejsza o to. Mniej mnie interesują ich dokonania, a bardziej kwalifikacje oraz to, kto z burmistrzów jakimi dziedzinami na Pradze będzie się zajmował i kto za co odpowiada. Po dwóch tygodniach to wszystko powinno być już jasne i podane do publicznej wiadomości dla mieszkańców, choćby na stronach urzędu. Powodów jest wiele. Podam najbardziej prozaiczny. Mieszkaniec Pragi zainteresowany rozmową z właściwym burmistrzem, choćby nadzorującym sprawy mieszkaniowe, musi wiedzieć, do którego ma się udać i w jakich godzinach dany burmistrz jest dostępny (wiedza o dniach i godzinach dyżurów jest już na stronie internetowej podana. Są one różne dla każdego z członków zarządu).

Pewne jest, że nowy zarząd się nie ukrywa. Ostatnio odbył spotkanie z komisją bezpieczeństwa oraz gospodarzami budynków komunalnych, którzy zostali ściągnięci specjalnie na tę okazję do jednej z praskich administracji ZGN. Tematem owych spotkań były oczywiście sprawy bezpieczeństwa. Pytanie, czyjego? Nowego zarządu, aby nie został pogoniony przez jakiegoś dozorcę, gdy na przykład przechodzący pan burmistrz zwróci uwagę takowemu za potencjalnie niewłaściwy stan posesji? Samych gospodarzy budynków, by poznali oblicza nowych włodarzy i na wszelki wypadek unikali z nimi kontaktu? A może były to spotkania "na siłę" z potencjalnymi wyborcami. Tak na marginesie, byłym i obecnym pracownikom ZGN należałyby się wyjaśnienia, dlaczego w okresie dużych zwolnień w tej jednostce znajdowały się nowe miejsca pracy dla radnych PiS. Prawdziwe spotkania w sprawach bezpieczeństwa odbywają się bowiem na Pradze od lat, uczestniczą w nich oprócz pracowników delegatury wydziału bezpieczeństwa, ZGN także przedstawiciele policji i straży miejskiej oraz najbardziej zainteresowani, czyli mieszkańcy, w większości reprezentowani przez administratorów, zarządy wspólnot mieszkaniowych, przedstawicieli rad kolonii, osiedli i spółdzielni mieszkaniowych. Tam rzeczywiście odbywa się merytoryczna debata i sygnalizowane są oczywiste bolączki. Wiem o tym, bo jako przewodniczący zarządu swojej wspólnoty miałem okazję w takich spotkaniach uczestniczyć. Inną sprawą jest reakcja służb mających działać na rzecz naszego bezpieczeństwa: ta niejednokrotnie pozostawia wiele do życzenia. Wracając jednak do tematu, zarząd spotyka się, zarząd czerpie wiedzę, czyli uczy się. Bardzo chwalebne. Czasu jednak do wyborów jest mało, więc jako doświadczony samorządowiec pozwolę sobie na kilka rad. Na pierwszy ogień, jak widzę, poszli gospodarze budynków. Kogo ten zaszczyt spotka w drugiej kolejności? Proponowałbym pracowników niepedagogicznych praskich placówek oświatowych i wytłumaczenie im, dlaczego w hierarchii pracowników samorządowych są najgorzej wynagradzaną grupą zawodową. Jak się Panowie pośpieszą, to mogą się spotkać z nauczycielami, ale w tym gorącym okresie matur, wystawiania końcowych świadectw poprzedzanych kwalifikacyjnymi radami pedagogicznymi, wypisywaniem mnóstwa kwitów i uzupełnianiem dzienników lekcyjnych nie polecałbym. Zawsze pozostaje przed wyborami październik i dzień edukacji narodowej zwany dniem nauczyciela chyba, że nowy minister edukacji Roman G. je zlikwiduje w ramach taniego państwa. Panowie burmistrzowie, w waszej pielgrzymce proszę także nie zapominać o pracownikach DOSiR, którym należałoby wyjaśnić, dlaczego miasto chce scentralizować wszystkie dzielnicowe jednostki i podporządkować je Warszawskiemu Ośrodkowi Sportu. Warto także odwiedzić pracowników socjalnych z OPS i ekipę Zarządu Portu Praskiego i Terenów Publicznych Praga. To także elektorat, a ponadto bardzo dużo wiedzą o problemach tej dzielnicy. Dzielnicowe biuro finansów oświaty jest na miejscu w urzędzie, więc wystarczy udać się piętro wyżej. Jak już Panowie zakończycie całą turę jakże męczących spotkań, debat, wizyt, wizji, konferencji, narad, posiedzeń, zebrań to zapewne udacie się na zasłużone urlopy?

Szanowny zarządzie, w trakcie tej całej eskapady rozpoznawczo-zapoznawczej proszę nie zapominać o fakcie, iż w chwili obecnej na waszych barkach spoczywa odpowiedzialność za prawidłowe funkcjonowanie tej dzielnicy. Zbliżają się wakacje. Warto zadbać, by w okresie ferii odbyły się planowane remonty placówek oświatowych tak, by nie dezorganizowały pracy szkół, gdy rozpocznie się rok szkolny, by wreszcie usunięto powstałe w okresie zimy uszkodzenia praskich ulic i rozpoczęto niezbędne remonty budynków komunalnych. Warto by też zadbać o te nieliczne inwestycje rozpoczęte przez waszych poprzedników, aby wreszcie były realizowane zgodnie z zaplanowanym harmonogramem.

Najważniejszy jednak jest człowiek i jego indywidualne potrzeby, stąd dziś pozwolę sobie za pośrednictwem NGP upomnieć się o mieszkańców Ząbkowskiej 19. Takich problemów mieszkaniowych na Pradze jest więcej.

Zapewne wielu Czytelników interesuje, co porabia stary zarząd, usunięty w niesławie. Janusz Trociński na etacie głównego specjalisty próbuje doradzać nowej ekipie w zakresie spraw komunalnych. Kazimierz Konopko po odwołaniu rozchorował się. Jego fanów mogę uspokoić, iż choroba nie jest chyba zbyt ciężka, skoro widywany jest jak na swoim welocypedzie wszerz i wzdłuż przemierza Pragę. Podobno na dniach ma wyzdrowieć i wrócić do urzędu na stanowisko specjalisty, tylko nikt nie wie, od jakich spraw. Burmistrz Sosnowski postanowił zająć się wychowaniem syna, w tym celu uzyskał wielomiesięczny urlop wychowawczy. PS. Ostatnio kolejny "sprawiedliwy" nie okazał się prawym i musiał opuścić jeden z najwyższych urzędów w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Rzecz dotyczy byłego wiceprezydenta Warszawy Andrzeja Urbańskiego, którego Platforma Obywatelska podejrzewa także o "ustawienie" przetargu na dostawę pojazdów dla Szybkiej Kolei Miejskiej w czasie, gdy prezydentem stolicy był Lech Kaczyński.


Ireneusz Tondera
radny woj. mazowieckiego
przewodniczący klubu
radnych SLD
8623