Nad praską Radą zaduma

Kończą się wakacje, praska rada powraca do "działań". Czy po letniej kanikule coś zmieni się na Pradze? Sam zadaję sobie to pytanie. Prawdopodobnie nic. Klincz, który zaczął się w roku ubiegłym, będzie trwał nadal. Konflikt, jeśli nawet nie będzie eskalowany, znakomicie utrudni prace rady.

Kluczową rolę odgrywa w tym Jacek Wachowicz. Pan ten do czasu wyroków w sądach administracyjnych ma wątpliwy tytuł do kierowania praską radą, osobiście jest zainteresowany własną autokracją. Nie zważa na nikogo i na nic, nie zamierza nic rozwiązywać, powoduje natomiast wiele niezręcznych sytuacji. Gazeta Wyborcza donosiła ostatnio o rozbieżnych koncepcjach festiwali piosenek żołnierskich na Pradze, którą z jednej strony lansuje Pan Jacek, a z drugiej chce realizować arcybiskup Głodź. Dwa festiwale pieśni żołnierskich na Pradze - tego nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Inny przykład - proszę bardzo. Na 29 sierpnia w sali konferencyjnej urzędu dzielnicy przy Kłopotowskiego 15 została zwołana X sesja rady. Tegoż dnia w tejże sali konferencyjnej urzędu miało się odbyć otwarcie wystawy fotograficznej. Przygotowanie takiego przedsięwzięcia zajmuje dość dużo czasu. W końcowej fazie ustala się termin otwarcia, drukuje zaproszenia (takowe otrzymałem), przychodzą goście. To wszystko, jednym ruchem, zniweczył "nasz" przewodniczący, zwołując na ów dzień sesję rady. Swą własną krzywdę przemilczę, bowiem dnia tego, lat 48 temu, pojawiłem się na tym świecie. Prawdę mówiąc, dzień ten wolałbym spędzić w trochę innym gronie.

Czym Pan Jacek proponuje zaabsorbować uwagę praskiej rady? Jak się okazuje, wreszcie dojrzał do przedstawienia protokołów z sesji od 21 grudnia 2006 do 19 lipca br. W porządku obrad jest także, oprócz korekt budżetu, o ile PWS tak jak na poprzednich sesjach nie będzie wnosiła o ich zdjęcie z porządku obrad, uchwała o odwołaniu nie pełniącego de facto swojej funkcji burmistrza Artura Marczewskiego. Pan Artur podobnie jak jego koledzy wcześniej odwołani z zarządu znalazł wreszcie godziwe zatrudnienie w spółce nadzorowanej przez wojewodę mazowieckiego. Rada ma także zająć się sprawami lokali użytkowych na Pradze i zakazem sprzedawania i podawania napojów alkoholowych na terenie niektórych miejsc i obiektów. Proponowane jest także zajęcie się sprawdzeniem sposobu zarządzania terenem przy ulicy Sokolej przez jednostki organizacyjne dzielnicy oraz zmiany w składach osobowych komisji rady. Choć wygląda merytorycznie, to tak naprawdę nie jest i zapewne na sesji nie będzie. Zainteresowanych zapraszam 29 sierpnia na godzinę 16.

To, co dzieje się w praskiej radzie to mały pikuś w porównaniu z tym, co dzieje się w dużej polityce. PiS wstrząsany aferami, które wychodzą na jaw, pragnie zakończyć żywot tego Sejmu. Marszałek Dorn przechodzi samego siebie i wszystko, co do tej pory widzieliśmy w polskim parlamentaryzmie. Dotychczasowi koalicjanci PiS dążą do przedłużenia jego agonii i zgonu w męczarniach swego dotychczasowego sojusznika. Lewica (i słusznie po rewelacjach byłego ministra SWiA) żąda komisji śledczych. PO liczy na szybkie wybory i przejęcie pełni władzy. Wiele wyjaśni się 7 września... albo i nie.

Ireneusz Tondera
Radny Dzielnicy Praga Północ
Lewica i Demokraci
5084