Rada wielu

Sąd kończy praski pucz

Wojewódzki Sąd Administracyjny potwierdził kilka dni temu racje radnych Prawa i Sprawiedliwości. Rada Miasta nie miała prawa uchylać demokratycznie podjętych uchwał Rady Dzielnicy Praga Północ. Moi koledzy z tej samej strony NGP - Sebastian Wierzbicki i Ireneusz Tondera, jeżeli są ludźmi honorowymi - odszczekają teraz wszystko, co pisali o działaniach Hanny Gronkiewicz-Waltz na Pradze.

W świetle wyroku sądu, jedynym prawomocnym zarządem dzielnicy był ten wybrany przez radę głosami Praskiej Wspólnoty Samorządowej oraz Prawa i Spawiedliwości, z bezpartyjnym dr. inż. Arturem Marczewskim na czele.

Pani Jolanta Koczorowska, jak wielokrotnie mówiliśmy, nie ma prawa posługiwać się tytułem burmistrza. Wszelkie podejmowane przez nielegalny zarząd dzielnicy mianowany przez Panią Prezydent, mogą być podważone. Szczególnie dotyczy to decyzji finansowych i mieszkaniowych. Konsekswencje puczu dokonanego na Pradze przez koalicję PO/LiD mogą być dla finansów dzielnicy katastrofalne. Wszyscy warszawscy podatnicy zapłacą słoną cenę za histeryczną nienawiść HGW do Prawa i Sprawiedliwości.

Za nasze pieniądze HGW zatrudniła znów swojego mentora prawnego, prof. Kuleszę, by przygotował kasację do Najwyższego Sądu Administracyjnego. Jednak niezawisły sąd to nie Trybunał Konstytucyjny. Składa się z zawodowych sędziów, a nie emerytowanych polityków.

Dzięki bucie, która pchnęła Hannę Gronkiewicz - Waltz do wojny z samorządem i prawem, może ona stracić stanowisko. Kiedy Sąd Pracy nakaże wypłacenie członkom legalnego zarządu zaległych zarobków, wraz z odsetkami, zostanie przekroczona dyscyplina finansów publicznych. Osoba winna takiego przekroczenia, nie może zaś sprawować funkcji publicznych.

Istnieje więc nadzieja na podźwignięcie z inwestycyjnej zapaści nie tylko Pragi, ale i całej Warszawy.


Maciej Maciejowski
Radny Rady Warszawy
www.maciejowski.pl

3890