Szpital Praski

Kredyt i sąd?

W poprzednim wydaniu pisaliśmy, że miasto w żaden sposób nie chce zawrzeć umowy dotacyjnej, pozwalającej na przekazanie Szpitalowi Praskiemu przyznanych mu uchwałą Rady Warszawy 3,7 mln zł na pokrycie ubiegłorocznych zobowiązań w stosunku do wykonawcy pawilonu A2. Wykonawca - firma 3J - wygrała sprawę w sądzie. Szpital z własnych środków nie jest w stanie pokryć zaległych faktur. Prawnicy szpitala uważają, że pieniądze powinny wpłynąć na konto, a prawnicy miejscy - że nie ma takiej możliwości: szpital musi wziąć kredyt, gwarantowany przez miasto i z tych pieniędzy zapłacić. A czas płynie, odsetki rosną.

Ostatecznie, w wyniku długich dyskusji, dyrektor Obermeyer przedstawił kolejny program naprawczy szpitala, uwzględniający zaciągnięcie kredytu w wysokości 10 mln złotych, przede wszystkim na pokrycie ubiegłorocznych zobowiązań.

- To m.in. zobowiązania wobec dostawców leków, krwi, sprzętu. Przez 9 miesięcy mojej pracy tutaj udało mi się uniknąć komornika - mówi dyrektor Obermeyer. - Cały czas zwiększamy kontrakt, co pozwala na zwiększenie przychodów, ale rosną także koszty, m.in. na wynagrodzenia, czego absolutnie nie chce zrozumieć Biuro Polityki Zdrowotnej. Przecież od stycznia obowiązuje nowa ustawa o czasie pracy lekarzy, od lipca z kolei ministerstwo wprowadziło nowy system rozliczeń. To niezwykle utrudnia realne planowanie. Niemniej jednak w programie naprawczym, obejmującym różne zobowiązania i sposób wyjścia z obecnych kłopotów postawiliśmy na rozwój, a nie likwidację stanowisk czy ograniczenie dostępności do świadczeń dla pacjentów. Warto dodać, że w ubiegłym roku na oddziałach szpitalnych leczono ponad 14 tys. pacjentów, w tym liczba ta, według wstępnych szacunków (bo mamy wrzesień) przekroczy 17 tys. Natomiast w izbie przyjęć i przychodniach przyszpitalnych pomoc udzielana jest ponad 60 tysiącom osób!

A właśnie podstawą rozwoju jest szybkie zakończenie budowy pawilonu A2 i podejmowanie następnych inwestycji. - Z kredytu zapłacimy zaległe 3,7 mln wykonawcy, ale z założeniem, że wystąpimy do miasta z żądaniem zapłaty tej kwoty. Jeśli nie zapłaci, skierujemy sprawę do sądu - mówi dyrektor. - Jest to uzgodnione z Biurem Polityki Zdrowotnej i zapisane w zaakceptowanym programie naprawczym. Przyznam, że zupełnie nie rozumiem mechanizmu takiego działania, bo uchwały Rady Warszawy z 8 maja o przyznaniu nam tych pieniędzy nie zakwestionowała ani Regionalna Izba Obrachunkowa, ani wojewoda. Jest to zupełnie nowe dla mnie rozwiązanie sprawy.

Ważnym elementem programu naprawczego jest także dostępność do sprzętu medycznego. I tu jest jeden element optymistyczny: szpital dostał 3,8 mln zł na zakupy inwestycyjne, w tym ok. 900 tys. na urządzenie już wyremontowanej kuchni, a reszta na ten sprzęt, który - jak pisaliśmy w poprzednim wydaniu NGP - w dużej części jest wypożyczony: respirator, stół operacyjny, laparoskop i kolonoskop. O dalszym rozwoju wydarzeń będziemy informować.

J.
4845