Rocznicowy bilans

Skończyły się dwumiesięczne obchody 64. rocznicy Powstania Warszawskiego. O Woli, Mokotowie, Żoliborzu czy Czerniakowie głośno było we wszystkich mediach. O Pradze nie wspomniał nikt, poza sekundowymi migawkami w TV.

Odbyły się wprawdzie okolicznościowe uroczystości przy "Małej Paście" przy ul. Brzeskiej, podniosłe nabożeństwo w praskiej katedrze św. Floriana; uczczono symboliczny pomnik AK na Cmentarzu Bródnowskim. Był też, 16 września, apel poległych na skwerze im. płk. Antoniego Władysława Żurowskiego, komendanta VI Obwodu AK na Pradze w oprawie wojskowej kompanii honorowej, kombatantów oraz pocztów szkolnych i harcerzy. Były to jednak rutynowe uroczystości, zorganizowane według scenariusza stereotypowej akademii.

Można by sądzić, że wszystko odbyło się poprawnie, a jednak … Zdecydowanie uważam, że społeczeństwu Pragi brakuje wiedzy, by identyfikować się z udziałem pokolenia Powstania i w pełni zrozumieć rolę, jaką w tym tragicznym akcie odegrała ich dzielnica. Nawet godzinne referaty na wolnym powietrzu nie mogą tego zmienić.

A łatwo można było wzbogacić program. Od ponad roku istnieje i jest dostępny film dokumentalny z narracją komendanta płk. Żurowskiego, zawierający jego ocenę Powstania. Archiwa ujawniają coraz to nowe fakty. Dostępne były również zbiory ubiegłorocznej ekspozycji Powstania Warszawskiego na Pradze. Znane były też osoby, które chętnie włączyłyby się honorowo w organizację programu.

Nie przyszło też organizatorom na myśl, by podjąć w tej sprawie współpracę z IPN, który opracowuje (m.in. z udziałem autora tego tekstu) album historyczny Pragi, poczynając od 1944 roku.

Anemiczna i szczątkowa wystawka pt. "Powstanie na Pradze. Pamiętamy" nie spełniła żadnej roli, podobnie jak 20-zdaniowy opis w okolicznościowym folderku. Dla intencji tematu Powstania problematyczny okazał się też występ zespołu Lao Che w Parku Praskim. Zespół był muzycznie dobry, dopisała pogoda i kilka tysięcy publiczności. Niestety, akcenty jednoznacznie identyfikujące muzykę z tematem Powstania były nieliczne, narracji nie było żadnej. Na scenie i w jej otoczeniu brakowało jakiegokolwiek akcentu powstańczego, a nawet flagi narodowej. Zapytany o te mankamenty organizator - dyrektor Domu Kultury Praga - odpowiedział, że "Zespół Lao Che sobie tego nie życzył"! W przyszłości należy podziękować takim zespołom i organizatorom. Niech się promują gdzie indziej.

Na szczęście, dzięki porozumieniom z władzami samorządowymi dzielnic Pragi Północ i Targówka, merytoryczną wartość Powstania uda się uratować, gdyż wpisuje się ona w ogólnokrajową 90. rocznicę odzyskania niepodległości, przypadającą 11 listopada.

Jest nadzieja, że do tego czasu odsłoniętych zostanie kilka tablic pamiątkowych i - co najważniejsze - zorganizowanych będzie szereg szkolnych oraz otwartych spotkań tematycznych, zarazem dyskusyjnych, w które w oczywisty sposób wpisze się tematyka Powstania Warszawskiego na Pradze.


Hubert Kossowski
dokumentalista historii Pragi
członek Światowego Związku
Żołnierzy Armii Krajowej
4907