Ważne decyzje środowiskowe

Pojawiły się nowe ustalenia w sprawie projektów inwestycyjnych firmy BARC w Białołęce, na terenie Winnicy Południowej. O problemach mieszkańców osiedla Winnica i ich walce z bezwzględnym inwestorem, który w bezpośrednim sąsiedztwie kameralnego osiedla i zalesionej wydmy z pomnikowymi dębami zamierza zbudować kompleks wysokościowców, pisaliśmy w Nowej Gazecie Praskiej wielokrotnie. Ponieważ pojawiły się w tej sprawie nowe dokumenty, przypominamy pokrótce tok zdarzeń.

Chodzi o rejon Winnicy Południowej, a dokładnie o teren położony między ulicami Poetów, Mehoffera, Modlińską i Leśnej Polanki. Wykorzystując tajemnicze zniknięcie zapisu o maksymalnej wysokości zabudowy w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP), firma BARC postanowiła zbudować tam ogromne osiedle z kilkunastopiętrowymi blokami, a nawet z dwoma wieżowcami ponad 30-piętrowymi. Przeciwko zamiarom inwestora zaprotestowali mieszkańcy sąsiedniego osiedla Winnica, a także stowarzyszenia ekologiczne.

30 października 2007 r. doszło do spotkania przedstawicieli firmy BARC z reprezentantami mieszkańców osiedla Winnica w siedzibie Urzędu Miasta, na którym inwestor zgodził się na obniżenie zabudowy do 4 kondygnacji w części inwestycji bezpośrednio przylegającej do osiedla Winnica. W efekcie otrzymał pozwolenie na budowę 2, 4, 6 i 8 etapu inwestycji. Jeśli chodzi o pozostałe etapy, Urząd wezwał inwestora do uzupełnienia dokumentacji i zmiany wniosków w związku z obniżeniem zabudowy. Ponieważ tego nie uczynił, w grudniu 2007 r. prezydent odmówił mu zgody na budowę. Wobec tego firma BARC odwołała się do Wojewody, a ponadto pozwała Ratusz do sądu za opieszałość i zażądała od miasta ogromnego odszkodowania.

W czerwcu 2008 r. Wojewoda Mazowiecki uchylił decyzję Prezydenta, dotyczącą odmowy pozwolenia na budowę 1 etapu inwestycji (18-kondygnacyjnego budynku) i przekazał ją do ponownego rozpatrzenia. Mieszkańcy osiedla Winnica złożyli skargę na decyzję Wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego oraz, wraz ze Stowarzyszeniem "Mieszkańcy ul. Mehoffera w obronie miru domowego", zaskarżyli MPZP Winnicy Południowej.

W międzyczasie BARC wystąpiła o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia polegającego na budowie dwóch budynków wysokościowych (ponad 30-piętrowych) o funkcji mieszkalno - usługowo - garażowej. Tzw. decyzja środowiskowa jest jednym z podstawowych dokumentów, potrzebnych do uzyskania pozwolenia na budowę.

19 stycznia 2009 r. Biuro Ochrony Środowiska wydało decyzję uwarunkowań środowiskowych nr 48/OŚ/2009, z której wynikało, że nie widzi przeszkód, aby w tej części Białołęki, na obrzeżach miasta, niedaleko starego drzewostanu stanęły dwie wieże. Na szczęście decyzja nie była ostateczna. W lutym mieszkańcy osiedla Winnica, Stowarzyszenie "Mieszkańcy ul. Mehoffera w obronie miru domowego" oraz Stowarzyszenie Światowid wnieśli odwołanie do II instancji, czyli do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO). 10 września SKO unieważniło decyzję nr 48/OŚ/2009 i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia przez organ pierwszej instancji.

W uzasadnieniu swojego wyroku kolegium stwierdziło, że "skarżona decyzja w istocie wydana została dla odmiennego przedsięwzięcia niż wskazał we wniosku inwestor, a zatem niezgodnie z wnioskiem". Aby zrozumieć te zawiłości należy przypomnieć, o co występował inwestor. Występował on o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację "przedsięwzięcia polegającego na budowie budynków wysokościowych o funkcji mieszkalno - usługowo - garażowej". Dla takiego też przedsięwzięcia zostało wszczęte postępowanie. Ale już samą decyzję Biuro Ochrony Środowiska wydało dla "przedsięwzięcia polegającego na budowie parkingów dla nie mniej niż 300 samochodów osobowych w ramach budowy budynków wysokościowych o funkcji mieszkalnej i usługowej". Samorządowe Kolegium Odwoławcze zauważyło, iż "skarżona decyzja została wydana z wydzieleniem jej części, tj. parkingów", a przecież decyzja środowiskowa powinna dotyczyć całego przedsięwzięcia i jego potencjalnego wpływu na środowisko. Pokrętne działania widać też w określeniu liczby miejsc parkingowych "dla nie mniej niż 300 samochodów", podczas gdy wcześniej inwestor określał tę liczbę na 716.

Oczywiście, należy się cieszyć z unieważnienia decyzji środowiskowej wydanej przez BOŚ. Niepokojący jest jednak fakt, że SKO unieważniło tę decyzję z powodów formalnych, tj. nieścisłości zapisów, nie zajmując się zupełnie kwestiami merytorycznymi, czyli zagrożeniami, jakie ta inwestycja rzeczywiście niesie dla środowiska naturalnego.

Skarżący tę decyzję mieszkańcy Winnicy, Stowarzyszenie "Mieszkańcy ul. Mehoffera w obronie miru domowego" oraz Stowarzyszenie Ekologiczne Światowid w uzasadnieniu zaskarżenia mówili, że chodzi nie tylko o parkingi samochodowe. Zwracali uwagę, że tak duża inwestycja będzie wymagała doprowadzenia wielu mediów, w związku z tym konieczna będzie budowa infrastruktury komunalnej o znacznych przekrojach, z czym związane są zakłócenia poziomu wód gruntowych. Obniżenie poziomu wód gruntowych spowoduje zniszczenie starodrzewu i nowych nasadzeń na posesjach przy ul. Poetów i Modlińskiej. Podniesiono również problem ruchu samochodowego i zwiększonej emisji spalin oraz zwiększenia hałasu. Nie bez znaczenia dla obecnych mieszkańców jest też ograniczenie przez dwie wieże o wysokości 118 m światła słonecznego od strony południowo-wschodniej.

Istnieje jak widać wiele kwestii merytorycznych, którymi powinno zająć się kolegium. Kwestie te stanowią chyba ważniejszy powód do unieważnienia decyzji wydanej przez BOŚ, niż sprawy formalne.

Czytającemu te urzędowe pisma, krążące skargi i odwołania nasuwa się niewesoły wniosek: często próbując ominąć przepisy, interpretując je w różny sposób, spierając się o jakieś sformułowania, ludzie zatracają świadomość, co jest naprawdę ważne. Mało kto docenia wagę problemu postępującej degradacji środowiska, choć jest to problem, który powinien obchodzić nas wszystkich. Niekontrolowane rozszerzanie się miasta na okoliczne pola i lasy pogarsza standard życia wszystkich mieszkańców, i tych, którzy mieszkają w centrum, i tych, którzy się wynieśli na przedmieścia.

Na razie, w tej akurat sprawie, chodzi o pogorszenie warunków życia ludzi mieszkających obok planowanej przez firmę BARC inwestycji. W ostatecznym rozrachunku jednak stracimy wszyscy, również ten pragnący za wszelką cenę zarobić inwestor. Ta cena dla wszystkich okaże się za wysoka.


J.

8427