Chcemy dobrze mieszkać

Andrzej Półrolniczak mieszka w prawobrzeżnej Warszawie od ćwierćwiecza, od 16 lat prezesuje Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Praga", ma 12-letnie doświadczenie samorządowe, startuje do Rady Miasta z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Skąd decyzja o ponownym starcie w wyborach do Rady Warszawy?

Po pierwsze mam świadomość wielu niedokończonych spraw i ogromu zadań, które czekają na realizację zarówno w dzielnicach jak i w osiedlach. Po drugie czuję się związany z Pragą Północ, miejscem mojej pracy i z Białołęką, miejscem mojego zamieszkania. Prawobrzeżna część stolicy to moja historia i teraźniejszość - mieszkam tu od 25 lat. Od 16 lat kieruję Robotniczą Spółdzielnią Mieszkaniową "Praga", jedną z największych w kraju. Jej osiedla są budowane zarówno na Pradze Północ, jak i w Białołęce.

Ma Pan już spore doświadczenie samorządowe ...

Tak, 12 lat pracy w samorządzie, w tym 4 lata w Radzie Miasta, sprawiło, że znam mechanizmy funkcjonowania samorządu. Kandyduję do Rady Miasta, bo chcę mieć wpływ na to, jak dzielone są pieniądze podatników i jakie decyzje w ich imieniu i dla ich przyszłości są podejmowane. A są to decyzje najważniejsze. Dotyczą rozwoju dzielnic, inwestycji miejskich i rozdysponowywania środków na inwestycje lokalne.

Praga Północ i Białołęka bardzo się od siebie różnią. Wydaje się, że problemy je dotykające są odmienne.

I tak i nie. Praga, dzielnica z bardzo starą - w większości - substancją mieszkaniową, mamy tu przecież i stuletnie kamienice, ale mamy też osiedla z lat 60., 70. i 80. Białołęka, młoda, dynamiczna dzielnica, bardzo zielona, ze sporymi obszarami o zabudowie jednorodzinnej i coraz większą ilością nowoczesnych osiedli mieszkaniowych. Przy wszystkich różnicach łączy je wiele - sięgające kilkudziesięciu lat zaniedbania w infrastrukturze i idące za tym olbrzymie potrzeby inwestycyjne i finansowe. W ostatnich czterech latach sporo w obu dzielnicach dokonano, ale potrzeby są wciąż ogromne. Choćby komunikacja. Ruszyła budowa II linii metra - to dobrze, ale dwie stacje metra Stadion i Dworzec Wileński, które powstaną na Pradze, na tle dwóch linii i kilkudziesięciu stacji w lewobrzeżnej Warszawie, wypadają blado. Cisza o terminach dalszej budowy metra przez Nową Pragę na Bródno, II linia kończy się na Dworcu Wileńskim. A przecież potrzebne są stacje metra w rejonie 11 Listopada i Stalowej. Z końcowych stacji metra na Bródnie można byłoby poprowadzić tramwaj na Białołękę. Myślę, że warto powrócić do koncepcji przedłużenia linii metra z Bródna na Białołękę, zważywszy na to, w jakim tempie ta dzielnica się rozwija. W tej kadencji Rady Warszawy z planów inwestycyjnych wykreślono wschodni, praski odcinek obwodnicy śródmiejskiej. Jest to dla prawobrzeżnej Warszawy, a szczególnie dla Pragi, bardzo ważna inwestycja.

Był Pan już radnym Rady Warszawy w latach 2002 - 2006. Jakimi dokonaniami z tamtej kadencji może się Pan pochwalić?

Z mojej inicjatywy Rada przyznała środki na projektowanie obwodnicy Pragi, która - w założeniu - ma odciążyć zatłoczoną Targową. Wybrany został przebieg obwodnicy w wariancie od Ronda Wiatraczna, przez Targówek Fabryczny, do Ronda Żaba. Niestety, w obecnej kadencji ta inwestycja została wykreślona z planu. W jej miejsce Urząd Miasta powrócił do tańszej koncepcji budowy obwodnicy przez Szmulowiznę i Pragę - w poprzek osiedli, pod oknami mieszkań. W tej sytuacji mam poczucie pewnej syzyfowości mojej pracy. Zupełna cisza zapadła w tej kadencji w sprawie budowy ulicy Nowo Jagiellońskiej. W założeniach ma ona odciążyć obecną ulicę Jagiellońską i Targową. Ostatnie spotkanie w tej sprawie odbyło się jeszcze w poprzedniej kadencji, z moim udziałem, w Biurze Inwestycji miasta. W Białołęce budowany jest Most Północny i częściowo modernizowana jest Modlińska, o co usilnie w Radzie Warszawy zabiegałem. Świetnie, ale pilnie potrzeba środków na kontynuowanie budowy Trasy Mostu Północnego do ulicy Płochocińskiej i dalej na wschód. Bezwzględnie trzeba rozwiązać problemy komunikacyjne tzw. zielonej Białołęki m.in. poprzez przedłużenie linii tramwajowej z Bródna. To tylko wybrane przykłady nierozwiązanych dotąd problemów. Już choćby z tego widać, jak wiele jest do zrobienia. Włodarze miasta powinni zmienić nastawienie do Pragi Północ i Białołęki, przestając traktować te dzielnice jak peryferyjne.

Wobec tego czeka Pana dużo pracy w nowej Radzie Warszawy ...

Jeśli wygram, będę walczył o obie dzielnice. Wiem, co trzeba zrobić, by moje hasło wyborcze - "Chcemy dobrze mieszkać" - zmieniło rzeczywistość. Po pierwsze trzeba rozbudować i usprawnić układ komunikacyjny dla Pragi Północ i Białołęki poprzez kontynuowanie budowy trasy Mostu Północnego, całkowitą modernizację Modlińskiej, bezzwłoczne doprowadzenie linii tramwajowej na Nowodwory, skomunikowanie zielonej Białołęki z resztą miasta poprzez budowę linii tramwajowej. Wydaje się nieodzowne stworzenie lokalnej arterii w oparciu o trasę Olszynki Grochowskiej. Trzeba wybudować brakujący odcinek drugiej jezdni Płochocińskiej i drugą jezdnię Marywilskiej. Dla Pragi niezdędne są: ulica Nowo Jagiellońska i wschodni odcinek obwodnicy śródmiejskiej od Ronda Wiatraczna do Ronda Żaba, który odciąży Targową. potrzebna jest modernizacja Wybrzeża Helskiego wraz z budową miejsc parkingowych, dla odwiedzających zoo. Nie można zapominać o przygotowaniu i kontynuowaniu budowy II linii metra - przez Pragę i Targówek w kierunku Bródna i o linii tramwajowej z Bródna na Zieloną Białołękę. Problemy komunikacyjne z pewnością można ograniczyć poprzez zwiększenie częstotliwości kursowania Szybkiej Kolei Miejskiej na trasie do i z Legionowa, budowę drugiej jezdni Św. Wincentego.

Jestem pewien, że moja wiedza i doświadczenie pomogą w realizacji tych celów. Liczę na Państwa poparcie.

Z następnymi punktami programu kandydata zapoznamy się w kolejnym wydaniu NGP.


J.
7926