O praskich reliktach kolejowych

22 września w siedzibie Fundacji Hereditas przy ul. Marszałkowskiej 4 odbył się wykład Janusza Sujeckiego z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa "ZOK" pt. "Relikty zabudowy kolejowej warszawskiej Pragi".

Relikty nie zawsze są zabytkami w rozumieniu ustawy, ale znakami tożsamości miasta, umożliwiającymi identyfikację z miejscem. Relikty nawet nie zawsze są piękne, ale zawsze wyzwalają emocje lokalnej społeczności. Stanowią obraz kulturowy, który jednak bardzo trudno chronić przed zniszczeniem.

Dynamiczny rozwój Pragi w XIX wieku był nierozerwalnie związany z budową dróg żelaznych. Kolej Petersburska powstała w 1862, a w 1867 był już stały most. W stosunkowo krótkim czasie powstały dwie linie kolejowe i cała sieć bocznic.

Architektury kolejowej na Pradze zachowało się jednak niewiele - padała ofiarą wojen. Ale i w czasach pokoju okazała się niewygodna, bo trudna do adaptacji na inne cele. Dlatego wciąż łatwiej ją burzyć, niż mądrze przywracać społeczności. Taki los spotkał Parowozownię przy ul. Wileńskiej, powstałą w 1860 roku, a więc jeszcze przed oddaniem do użytku linii kolejowej. Jej unikalna konstrukcja dachu składała się ze stalowych filarów zbudowanych z czterech nitowanych kratownic. Podobny obiekt zachował się tylko w Petersburgu, taką samą konstrukcję dachu ma tylko kilka obiektów w Polsce. Pomimo tego, parowozowni nie udało się uratować, ponieważ właściciel od początku zamierzał obiekt zburzyć. To niebezpieczny precedens. Wbrew początkowym deklaracjom stołecznego konserwatora, nie udało się także zmusić inwestora do odtworzenia zniszczonego zabytku. Pozostaje okazanie społecznej niezgody - ZOK będzie namawiać do bojkotu zbudowanych na gruzach Parowozowni mieszkań.

Ciekawym obiektem jest tzw. dworek Szuszkiewicza przy Al. Solidarności 44, położony w zespole budynków Dyrekcji Okręgowej PKP przy Targowej. W odbiorze społecznym części okolicznych mieszkańców jest to dwór, który istniał tu przed budową miasta. Tymczasem obiekt powstał w latach 1920-21 jako budynek mieszkalny, który przygotował dla siebie projektant tymczasowego budynku Dworca Wileńskiego (z muru pruskiego). Wacław Szuszkiewicz chciał projektować także gmach Dyrekcji PKP. Jednak po zleceniu tego zadania Marianowi Lalewiczowi, obrażony Szuszkiewicz zerwał całkowicie współpracę z koleją i opuścił dworek. Prawdopodobnie jest to najstarszy w Warszawie budynek w stylu dworkowym, nawiązującym do stylu historycznego (podobne budynki zaczęły powstawać od 1923 roku.) Zbudowano go z cegły zburzonego Dworca Petersburskiego. Później był to najprawdopodobniej magazyn związany z budową dworca, a przejściowo także dobrze strzeżony magazyn Armii Czerwonej. Od wpisu dworku do rejestru zabytków odwołało się PKP, które bezskutecznie próbuje niszczejący obiekt sprzedać. A szkoda - można tu zorganizować ekspozycję dokumentującą budowę gmachu Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych.

Przy Kijowskiej 5 znajduje się dwupiętrowy budynek mieszkalny sprzed 1889, powstały dla pracowników kolei. Obecnie jest adaptowany na hotel. Dzięki wpisowi do rejestru zabytków zachowano bryłę z charakterystycznymi klatkami schodowymi. Pięknie sklepione przestronne piwnice będą zapewne dostępne - powstaje tu restauracja.

Przy Kijowskiej 14A znajduje się jedyny ocalały relikt dawnego Dworca Terespolskiego autorstwa Alfonsa Kropiwnickiego. Dotąd nie został wpisany do rejestru zabytków. W latach 50-60. w tym niepozornym budyneczku znajdowała się wytwórnia wód gazowanych na potrzeby WARS-u. Prawdopodobnie Alfons Kropiwnicki był także projektantem parterowego budynku mieszkalnego pod adresem Brzeska 2/Lubelska 33. Obiekt pochodzi sprzed 1873 roku i szczęśliwie jest wpisany do rejestru zabytków. Tylko o ok. 10 lat młodszy od Parowozowni jest budynek przy Chodakowskiej 100, gdzie znajdował się oddział elektrotrakcyjny. Konstrukcja nośna została zachowana, obecnie jest to obiekt biurowo-magazynowy, z pięknym przeszkleniem dachu.

Wiele reliktów dawnej kolei zapewne zniknie podczas modernizacji stacji Warszawa Wschodnia. W dwóch miejscach zachowały się tu oryginalne słupy trakcyjne, zaś perony jako pierwsze w Polsce wykonano w latach 30. z elementów prefabrykowanych, zamawianych w wytwórni w Kutnie.

To zaledwie kilka przykładów reliktów kolejowych warszawskiej Pragi, pozostawiających spory niedosyt. Na wyraźne życzenie słuchaczy cykl będzie kontynuowany.


Kr.
6131