Ulice Pragi

Aleja Zieleniecka

Aleja Zieleniecka jest dla Pragi jednym z ważniejszych traktów komunikacyjnych. Chociaż nie leży w administracyjnych granicach Pragi Północ trudno jest wyobrazić sobie bez niej jakąkolwiek komunikację ze Śródmieściem.

Przez wiele wieków Warszawa lewobrzeżna nie miała stałego połączenia z prawą częścią miasta. Co prawda czterysta lat temu zbudowano drewniany most na Wiśle ale nie przetrwał on zbyt długo. Dlaczego - sprawczynią tego jest Wisła. Rzeka jest bardzo kapryśna, często zmienia nurt, wylewa (na Powiślu śladem tego jest nazwa ulicy Topiel - proszę sprawdzić na mapie, jak daleko sięgały powodzie). Jednak prawdziwym przekleństwem jest dno. Dno rzeki. Wisła jest piaszczysta i mulista. Wystarczy tydzień, a tam gdzie niedawno była kilkumetrowa głębia, dziś jest już wystająca z wody łacha. W takich warunkach belki i podpory mostu były wymywane przez wody Wisły, a sama budowla nie stała długo.

Rozwiązaniem były "promy" z reguły dość małe łódki "pychówki" oraz most łyżwowy, rozkładany - pomimo swojej nazwy - na lato. (Zimą przechodziło się Wisłę po prostu po lodzie, co mogą pamiętać niektórzy nasi czytelnicy). Most łyżwowy był to po prostu drewniany pomost, rozkładany na powiązanych ze sobą łodziach. Do dziś pozostał po nim ślad w nazwie staromiejskiej ulicy Mostowej. Na naszym brzegu na most wjeżdżało się od ulicy Ratuszowej. Konieczność zbudowania mostu z prawdziwego zdarzenia pojawiła się w chwili dotarcia do Warszawy kolei. W połowie XIX wieku zbudowano więc most Kierbedzia (dzisiaj na jego podporach jest most Śląsko - Dąbrowski) następnie most kolejowy przy Cytadeli. Wreszcie w początkach XX wieku zaczęto budować kolejny most.

Dzisiaj znamy go jako most Poniatowskiego. Ale sto lat temu Warszawą rządzili Rosjanie, w związku z tym most kazano nazwać mostem Aleksandryjskim - dla uczczenia cara Rosji. Nie tylko nazwa świadczyła o tym, że Polacy żyli w niewoli. Także wieżyczki na moście, dziś służące jedynie jako ozdoba, powstały na wyraźne żądanie władz rosyjskich. Pełniły one taką samą funkcję jak dzisiaj zwyżki w wiezieniu na Białołęce. W razie jakiegokolwiek nieporządku w mieście, strajku lub demonstracji miały tam znaleźć się karabiny maszynowe i uniemożliwić Polakom komunikację przez Wisłę.

Nic więc dziwnego, że Warszawiacy mówili wymijająco o tym moście "Trzeci most" i gdy tylko odzyskaliśmy niepodległość zmienili jego nazwę. Lecz jeszcze w czasach zaborów podjęli walkę z Rosjanami - walkę na nazwy ulic. Trzeci most łączył Aleje Jerozolimskie z... bagnem. Tam gdzie dzisiaj znajduje się Park Skaryszewski oraz Stadion X-lecia jeszcze sto lat temu były podmokłe tereny starorzecza Wisły. Osuszono więc teren dzisiejszego parku i usypano groblę łączącą Pragę z mostem - właśnie aleję Zieleniecką. Rosjanom nazwa ta wydawała się łączyć z zielenią jaka dominowała (i dziś dominuje) w tutejszym krajobrazie. Jednak Warszawiacy uważali, że nazwa ta upamiętnia stoczoną 18 czerwca 1792 roku pod Zieleńcami zwycięską bitwę z najeżdżającymi Polskę wojskami rosyjskimi.

Gdy 3 maja 1791 roku Sejm Wielki uchwalił konstytucję, nie wszyscy Polacy byli zadowoleni. Część magnaterii podpisała napisaną w Petersburgu "konfederację Targowicką" i poprosiła wojska rosyjskie o wkroczenie do Rzeczpospolitej. Tak zaczęła się "wojna w obronę Konstytucji". Rosjanie mieli nad nami trzykrotną przewagę. Wojsko Polskie wycofywało się więc z Ukrainy w kierunku Warszawy. Rosjanie próbowali nam w tym przeszkodzić. Pod Zieleńcami książę Józef Poniatowski na czele 15 tysięcy żołnierzy pobił 11 tysięcy Rosjan generała Markowa. Jak napisał Marian Kukiel (jeden z największych historyków polskiego wojska): W bitwie tej, prowadzonej z zaciętością i męstwem, młoda piechota nasza okazała pewną wytrzymałość w ogniu i siłę odporną, ale brak energii zaczepnej; jazda zrazu skłonna do paniki, dawała się jednak porywać do szarż zwycięskich. Artyleria w tej i w innych bitwach 1792 r. główną odegrała rolę.

Zieleńce uznano z pierwszą zwycięską bitwę od czasów Jana III Sobieskiego i jeszcze tego samego dnia król Stanisław August Poniatowski ustanowił "Virtuti Militari" czyli order za "męstwo wojenne", który po dziś dzień jest najważniejszym polskim odznaczeniem wojennym. Jednym z pierwszych odznaczonych był książę Józef Poniatowski.

I może właśnie dlatego, że do trzeciego mostu biegła aleja Zieleniecka, po wygnaniu Rosjan z Warszawy most nazwano imieniem Księcia. I chociaż pomimo wygranych kilku bitew wojna w obronie Konstytucji 3 Maja zakończyła się przegraną i II rozbiorem Polski warto pamiętać o Polakach poległych 210 lat temu w obronie Ojczyzny.

T. Pawłowski
6628