patroni ulic

Polski Schindler

Zapomniany i niedoceniony - marnie to �wiadczy o narodzie, kt�ry nie czci w�asnych bohater�w. Doczeka� si� jedynie ma�ego pasa�u w�asnego imienia w Bia�o��ce, tu� obok ulicy J�zefa Antalla, kt�rego przyjacielem si� mieni�. Henryk S�awik uratowa� od zag�ady kilka tysi�cy polskich �yd�w. Cisz� nad polskim Schindlerem i Wallenbergiem w jednej osobie przerwa�a reporterka El�bieta Isakiewicz ksi��k� "Czerwony o��wek. O Polaku, kt�ry ocali� tysi�ce �yd�w".

Spotkanie z autork�, na co dzie� zast�pc� redaktora naczelnego Gazety Polskiej, zorganizowane przez Stowarzyszenie Konar w gimnazjum nr 3 przy Strumykowej 21 nie zgromadzi�o zbyt licznego audytorium, a szkoda, bo wdzi�czna pami�� nale�y si� Henrykowi S�awikowi jak ma�o komu. O napisaniu ksi��ki zdecydowa� przypadek. El�bieta Isakiewicz przyj�a zaproszenie szefowej Towarzystwa Przyja�ni Polsko - Izraelskiej, zaintrygowana informacj� o cz�owieku, kt�ry rzekomo uratowa� tysi�ce istnie� ludzkich. - Pocz�tkowo my�la�am, �e to z pewno�ci� przesada albo, �e kto� si� pomyli�. Wydawa�o mi si� niemo�liwe by �wiat nic nie wiedzia� o istnieniu tej miary cz�owieka - powiedzia�a autorka. Henryk S�awik urodzi� si� w ma�ej �l�skiej wiosce pod Pszczyn�. Jako bardzo m�ody cz�owiek wst�pi� do Polskiej Partii Socjalistycznej. Bra� udzia� w Powstaniach �l�skich i szturmie na G�r� �w. Anny. Ca�e swoje doros�e �ycie walczy� o polsko�� �l�ska, by� pos�em na Sejm �l�ski, d�ugoletnim redaktorem naczelnym Gazety Robotniczej, organu PPS. Ju� przed wybuchem II Wojny �wiatowej bra� udzia� w wiecach antyhitlerowskich, co m.in. spowodowa�o, �e po wybuchu wojny by� jednym z bardziej poszukiwanych przez gestapo. Dlatego w�a�nie wraz z polskim rz�dem przedosta� si� na W�gry, sk�d mia� trafi� do Rumunii. Nie chcia� nara�a� na tu�aczk� �ony Jadwigi i male�kiej c�reczki - wys�a� je do Warszawy, nies�usznie zak�adaj�c, �e tam b�d� bezpieczne. Henryk S�awik nie trafi� do Rumunii, pozosta� na W�grzech. Dzia�a� tam jako nieoficjalny przedstawiciel polskiego rz�du na uchod�stwie, nie dysponuj�c w praktyce �adnymi �rodkami finansowymi. Jego zadaniem by�o organizowanie lewych dokument�w dla polskich uchod�c�w, po�r�d kt�rych 10 proc. stanowili �ydzi. Legalizacja ich pobytu na W�grzech by�a zabroniona.

W tym momencie warto wspomnie� o J�zefie Antallu, kt�ry dostrzeg� niezwyk�� determinacj� S�awika i jego zdolno�ci organizacyjne. S�awik mia� problem z przekonaniem swoich najbli�szych wsp�pracownik�w o sensowno�ci ratowania �yd�w, ale J�zef Antall ca�kowicie popar� jego dzia�ania. Henryk S�awik uwa�a�, �e bez wzgl�du na wyznanie i przekonania, ka�dy uchod�ca z kraju jest Polakiem. W 1943 roku sytuacja sta�a si� jeszcze bardziej dramatyczna - Niemcy przyst�pili do likwidacji gett. Na W�gry trafia�o coraz wi�cej uciekinier�w pochodzenia �ydowskiego i ogromna ilo�� dzieci, kt�re matki wyrzuca�y z transport�w kieruj�cych si� do oboz�w zag�ady. To by�a jedyna metoda uchronienia �ydowskich dzieci od kom�r gazowych. Dla ponad setki sierot Henryk S�awik wybudowa� dom pod Budapesztem. Dzieci otrzyma�y aryjskie papiery. W sieroci�cu zatrudniono ksi�dza, kt�ry w dzie� uczy� �ydowskie sieroty modlitw i obrz�d�w katolickich, wieczorem, w pe�nej konspiracji rabin uczy� dzieci Starego Testamentu. Dla pe�nego kamufla�u sierociniec odwiedzi� Angelo Rotta, nuncjusz apostolski, wys�annik papie�a, co sta�o si� dla ma�ej mie�ciny pod Budapesztem nie lada wydarzeniem i uci�o raz na zawsze wszelkie plotki i niezadowolenie mieszka�c�w. Wszystkie dzieci z tego sieroci�ca ocala�y, z wieloma z nich rozmawia�a El�bieta Isakiewicz, kilkoro z nich - dzi� ju� oczywi�cie ludzie zaawansowani wiekiem - zgodzi�o si� opowiedzie� na stronach ksi��ki o swoich prze�yciach i o niezwyk�ej dobroci i po�wi�ceniu Henryka S�awika. Wielkim przyjacielem S�awika by� Henryk Zimmermann, kt�ry trafi� do Budapesztu z getta w Krakowie. Wsp�pracowa� ze S�awikiem i po wojnie postawi� sobie za punkt honoru przywr�cenie pami�ci o bohaterze. Nic nie m�g� zrobi� w czasach komunizmu, a i potem nie by�o �atwo ze wzgl�du na ogromne luki w materia�ach archiwalnych dotycz�cych S�awika. �yj�cy do dzi� 92-letni Zimmermann potwierdza, �e uratowanych przez Henryka S�awika �yd�w mo�na liczy� w tysi�ce.

Szewach Weiss, do niedawna ambasador Izraela w Polsce, wielki przyjaciel naszego kraju, powiedzia� El�biecie Isakiewicz, �e posta� S�awika jest wyj�tkowa i �e jego losy mog�yby pos�u�y� do zerwania z mitem antysemityzmu Polak�w.

Powr��my jednak do los�w Henryka S�awika. Kiedy 19 marca 1944 roku Niemcy weszli na W�gry, S�awik znalaz� si� na pierwszym miejscu listy os�b przewidzianych do aresztowania - obok Zimmermanna i J�zefa Antalla, kt�ry zaproponowa� mu ucieczk�. Henryk S�awik nie zgodzi� si�, chcia� pozosta� z tymi, kt�rych ratowa�, uchod�cami - Polakami i �ydami polskiego pochodzenia. Za granic� przedosta� si� jedynie Henryk Zimmermann. Koronnym zarzutem, postawionym S�awikowi przez Niemc�w by�o ratowanie �yd�w, ale i pomoc w przerzucie Polak�w do Armii gen. W�adys�awa Andersa. Wraz ze S�awikiem do wi�zienia trafi� Antall. Poniewa� by� dyplomat� Niemcy musieli mie� dow�d, �e ratowa� �yd�w. To S�awik mia� potwierdzi� win� Antalla. Przes�uchiwany i torturowany wzi�� ca�� win� na siebie, ca�kowicie oczy�ci� z zarzut�w w�gierskiego dyplomat�. - W imi� sprawiedliwo�ci zaklinam was, wypu��cie go (J�zefa Antalla, przyp. aut.) - powiedzia� zmasakrowany i zakrwawiony S�awik podczas przes�uchania konfrontuj�cego go z Antallem. W czasie jazdy wi�niark� z miejsca przes�uchania mocno zbity przez gestapowc�w Antall odszuka� w ciemno�ciach d�o� S�awika i po �acinie, by nie zrozumieli niemieccy �o�dacy powiedzia� - Dzi�kuj�. Henryk S�awik odpowiedzia� r�wnie� po �acinie - Tak p�aci Polska. Ta opowie�� znajduje si� w pami�tnikach J�zefa Antalla, kt�re do dzi� nie doczeka�y si� wydania z prawdziwego zdarzenia.

Jak wida�, obaj bohaterowie - S�awik i Antall - nie maj� szcz�cia do pami�ci potomnych. Ten ostatni po wojnie, w komunistycznych W�grzech, zosta� zes�any na prowincj� i pogr��ony w niebycie, w�a�nie za pomoc �ydom. Dzieje Jadwigi, �ony S�awika i jego c�rki Krystyny s� r�wnie dramatyczne. Niemcy poszukuj�cy ukrywaj�cego si� S�awika odnale�li w Warszawie jego �on�. Nie by�a bita ani torturowana, gestapowcy zawie�li j� w alej� Szucha i oprowadzili po celach. Patrzy�a na zmasakrowanych wi�ni�w i us�ysza�a, �e to samo zrobi� z jej m�em, je�li nie powie, gdzie on jest. Nie powiedzia�a. Dzi�ki kurierom z W�gier, kt�rzy docierali do Warszawy otrzyma�a fa�szywe dokumenty i przedosta�a si� do m�a. Byli razem w Budapeszcie zaledwie rok. Jadwiga zosta�a aresztowana i trafi�a do obozu w Ravensbrueck, ma�a Krysia tu�a�a si� po w�gierskich wioskach �ebrz�c o kromk� chleba. Tam odnalaz� j� J�zef Antall i by� got�w adoptowa�, gdyby okaza�o si�, �e matka r�wnie� nie �yje. Jadwiga S�awik jednak prze�y�a. Po wojnie powr�ci�a z c�rk� na �l�sk. Wie�� o m�cze�skiej �mierci Henryka S�awika wr�ci�a do Polski. Rada Narodowa w Katowicach wyst�pi�a o nadanie jego imienia kt�rej� z ulic, ale na partyjnym zebraniu towarzysze zdecydowali, �e pami�� nie nale�y si� S�awikowi. By� PPS-owcem z narodowego i pi�sudczykowskiego od�amu, ratowa� �yd�w, a w program komunistycznego pa�stwa powojennych czas�w by� wpisany antysemityzm.

Do dzi� na �l�sku nie ma ulicy imienia Henryka S�awika, nikt nie postawi� mu pomnika. W 1992 roku Towarzystwo Polsko-W�gierskie wyst�pi�o o nadanie jego imienia jednej z warszawskich ulic. Na wysoko�ci zadania stan�a Bia�o��ka. Kiedy zmar�a Jadwiga S�awik, c�rka Krystyna umie�ci�a na grobie matki symboliczn� tablic� - Tu le�y Henryk S�awik, Sprawiedliwy W�r�d Narod�w �wiata. Ten tytu� zosta� mu nadany po�miertnie podczas pogrzebu, kt�ry zorganizowali w Izraelu ocaleni przez niego polscy �ydzi. Uroczysto�ci opatrzone mod�ami i �piewami kantor�w trwa�y wiele godzin. Krystyna S�awik by�a honorowym i najmilszym go�ciem przekazywanym z r�k do r�k przez wdzi�cznych �yd�w.

El�bieta Isakiewicz pracowa�a nad ksi��k� rok. - Prawd� m�wi�c nie spa�am, nie jad�am, nie pi�am, je�dzi�am na W�gry i do Izraela, grzeba�am w archiwach. Po�wi�ci�am si� tej pracy bez reszty. Musz� przyzna�, �e wyr�czy�am historyk�w. Nie by�o w Polsce prawie �adnych informacji o S�awiku - nikt o nim nie s�ysza� poza Andrzejem Przewo�nikiem. Sk�d tytu� "Czerwony o��wek"? Ot� w czasie przes�uchania, konfrontacji gestapowcy robili notatki. Na stole le�a�o kilka o��wk�w. J�zef Antall zauwa�y�, �e przy nazwisku Henryka S�awika jeden z nich zanotowa� co� czerwonym o��wkiem. Okaza�o si� potem, �e by� to wyrok �mierci - m�wi autorka. El�bieta Isakiewicz oczekiwa�a, �e jej ksi��ka b�dzie prze�omem w przywracaniu pami�ci Henryka S�awika. - Szczerze m�wi�c liczy�am na wielkie zainteresowanie medi�w, nie ze wzgl�du na mnie, a ze wzgl�du na posta� bohatera. Tak si� nie sta�o. Owszem, Gazeta Wyborcza nieco rozpropagowa�a posta� Henryka S�awika, mia�am interesuj�ce spotkanie ze s�uchaczami w Radiu Plus, ale to wszystko. Du�o wi�kszy odzew znalaz�am poza krajem - m.in. wywiad dla BBC i Die Welt. Ksi��ka jest pe�na barwnych i soczystych postaci, jest niemal gotowym scenariuszem. Liczy�am r�wnie�, �e zg�osi si� do mnie jaki� dokumentalista, by zrobi� film o Henryku S�awiku. Tak si� nie sta�o. Bardzo ceni� sobie kameralne spotkania z czytelnikami w r�nych zak�tkach kraju. Dzi�ki nim przetrwa pami�� o tym niezwyk�ym cz�owieku.

El�bieta Gutowska

12460