Praskie cmentarze choleryczne

Od kilku lat w okresie listopadowego Święta Wszystkich œwiętych i Dnia Zadusznego, na łamach "Nowej Gazety Praskiej" prezentujemy artykuły poświęcone zapomnianym praskim nekropoliom. Dziś przedstawimy dzieje dziewiętnastowiecznych praskich cmentarzy cholerycznych i zachowanej do dziś zbiorowej mogiły ofiar tej choroby.

Mogiła, utworzona w latach 1908-09, znajduje się pośrodku nasypów dawnych Kolei Nadwiślańskiej i Obwodowej, które po północnej stronie ulicy Starzyńskiego tworzą dobrze widoczny na planach miasta trójkąt. Mogiła jest odcięta od wszelkich dróg i aby do niej dotrzeć najlepiej przekroczyć nasyp kolejowy równoległy do ulicy Starzyńskiego na wysokości ulicy Namysłowskiej. Po wspięciu się na nasyp i uważnym przekroczeniu torów idziemy dalej prosto ok. 150 m po dawnym nasypie kolejowym. Zbiorowy grób tzw. choleryków znajduje się u jego krańca, po prawej stronie.

Mogiła jest dziś całkowicie zapomniana i zdewastowana. Jest to niewielki pagórek, na którym odnajdziemy częściowo zachowane ozdobne ceglane ogrodzenie, zbudowane na rzucie kwadratu o bokach ok. 4 x 4 m. Ma ono formę niewysokiego murku z powtarzającym się motywem krzyża. Wykonany z piaskowca monument zwieńczony krzyżem jest od wielu lat przewrócony, a krzyż połamany na wiele kamiennych kawałków. Słabo czytelny napis głosi: "Tu spoczywają szczątki 478 ofiar zarazy cholerycznej z lat 1872-73, zebrane pod wspólną mogiłą po zniesieniu cmentarza cholerycznego przy budowie węzła kolejowego w 1908 roku". Obszar zajmowany przez współczesne osiedla Praga II i Praga III już od schyłku XVIII wieku był wykorzystywany jako miejsce grzebalne. Gdzieś przy obecnej ulicy Jagiellońskiej, na wysokości ZOO, w czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego został założony niewielki cmentarz wraz ze zborem dla lokalnej społeczności ewangelickiej. Od połowy XIX stulecia zaczęto zakładać doraźne cmentarze dla zmarłych na cholerę w czasie powtarzających się epidemii. Choroba ta przywleczona została na ziemie polskie przez carskich żołnierzy już w czasie Powstania Listopadowego (głównodowodzący wojsk rosyjskich Iwan Dybicz zmarł na tę chorobę).

Kolejne fale epidemii z różnym nasileniem nawiedzały Warszawę po kilka razy nawet w ciągu jednej dekady. Cmentarze dla zmarłych na cholerę zakładano na przedmieściach jak Powązki, a także w rejonie dzisiejszej ulicy i ronda Starzyńskiego na Pradze (rejon historycznego Golędzinowa). Jeden z cmentarzy znajdował się na przedpolu istniejącego do dziś nadwiślańskiego Fortu œliwickiego. Były to nekropolie niewielkie, zakładane doraźnie. Ślad po nich ginął szybko, często nie oznaczano ich nawet na planach miasta.

Podczas kolejnej zarazy w 1872 roku zaczęto szukać nowego miejsca pod cmentarz. Wybór padł po raz kolejny na grunta golędzinowskie sąsiadujące od północnego zachodu z Nową Pragą. Nekropolię zaprojektowaną przez inżyniera Henryka Sumińskiego otwarto 16 listopada 1872 roku. Opiekę nad cmentarzem sprawował Cezary Skoryna, właściciel fabryki kamieni i maszyn młyńskich z ulicy Olszowej na Pradze, który sprawował również funkcję członka dozoru kościelnego praskiej parafii NMP Loretańskiej.

19 stycznia 1874 roku miasto przejęło cmentarz na własność, lecz zwlekało z wyznaczeniem stróża. Dlatego też nadal poczuwający się do opieki nad nekropolią Skoryna sam wynajął stróża, pana Przepiórkę, który wraz z żoną zamieszkał w domku przy cmentarzu. Za wynagrodzenie 20 rubli obsadzał cmentarz drzewkami i pilnował nagrobków, których według lustracji z 1876 było 55.

Poczucie odpowiedzialności za cmentarz dostarczało panu Skorynie problemów. Spierał się on z urzędnikami miejskimi, a to o doprowadzenie drogi do nekropolii (bezskutecznie), gdyż po wybudowaniu w połowie lat 70. XIX w. linii kolejowych cmentarz został odcięty poprzez wysokie nasypy, a to musiał odpierać zarzuty dotyczące stróża Przepiórki, którego podobno bezpodstawnie podejrzewano o udzielanie schronienia podejrzanym osobnikom. Ostatni pochówek choleryczny miał tu miejsce 8 stycznia 1883 roku.

Od 1876 do 1882 roku z rozkazu władz wojskowych pochowano tu też siedmiu żołnierzy "bałwochwalców", czyli praktykujących wierzenia pogańskie. Ogółem na cmentarzu pochować miano 484 choleryków i 7 wspomnianych żołnierzy. Co ciekawe, przedstawione tu dane (pochodzące z prasy warszawskiej z lat 1908-10) dotyczące czasu istnienia cmentarza jak i liczby pogrzebanych osób nie pokrywają się z danymi umieszczonymi w treści przytoczonej wyżej nagrobkowej inskrypcji.

W 1908 roku rozpoczęto zakrojone na szeroką skalę prace ziemne przy przebudowie węzła kolejowego. Cmentarz sprzed 30 lat był już kompletnie zapomniany. Po rozpoczęciu prac łopaty robotników zaczęły natrafiać na kości ludzkie. Jak donosił reporter jednej z gazet, zupełnie nie spodziewano się odnalezienia cmentarzyska. "Pierwsze kości poszły wraz z ziemią pod wał nasypowy. Teraz dopiero dzisiętnik pilnuje, aby zbierać każdą kostkę i do dołu zanosić. Kopacze mają już wprawę w określaniu dokładnym miejsca mogiły. Co chwila łopata natrafia na wieko trumny, na żółtym piasku leżą już sute piramidy z piszczeli i czaszek ludzkich."

Wszystkie szczątki zdecydowano się pochować we wspólnej mogile obok dawnego cmentarza na koszt władz kolejowych. Pomnik wystawiono już w 1909 roku według projektu inżyniera Lubickiego, który pełnił też funkcję kierownika budowy węzła kolejowego. Lubicki zwrócił się do warszawskich gazet o pomoc w ułożeniu stosownego napisu na pomniku, zapewne tego samego, który istnieje do dziś.

Nastąpiły jednak problemy z ukończeniem mogiły. Jak donosiła prasa warszawska, planowano poświęcić mogiłę latem 1909, później 1 listopada 1909. W 1910 mogiła stała już gotowa, jednakże kolej, która poniosła koszty budowy i ogrodzenia pomnika, nie mogła uzgodnić przejęcia dozoru nad mogiłą przez władze Cmentarza Bródnowskiego. Ostatecznie nie wiemy, kto objął pieczę nad choleryczną mogiłą położoną w całkowitym osamotnieniu.

Osamotnienie to powoduje, że zrujnowana przez czas i wandali nekropolia jest dziś zupełnie zapomnianą pamiątką dziejów miasta. Czasem tylko ktoś zapali tu znicz i odmówi modlitwę za pochowane tu ofiary epidemii.

Michał Pilich

9165