Henryk Rejmer i jego "City boy"

W listopadzie 2004 r. telewizyjna "dwójka" wyemitowała program, będący promocją nowej płyty Stanisława Wielanka, barda Warszawy i kontynuatora piosenkarskiej tradycji Grzesiuka. Płyta nosi tytuł "City boy". Tym razem nie Stanisław Wielanek, lecz Henryk Rejmer, autor 10 z 16 tekstów, w tym tytułowego "City boy" będzie bohaterem niniejszego artykułu. Uważnym czytelnikom NGP nazwisko Henryka Rejmera nie powinno być obce. Jest on autorem słynnej już "Ballady o Bazarze Różyckiego", cytowanej w moim cyklu poświęconym folklorowi Pragi. Przy okazji festynu na Bazarze Różyckiego w 2002 r. ballada wydrukowana została w jednodniówce "Różyc" wydanej na tę okazję.

Zacznijmy jednakże od początku. Henryk Rejmer urodził się w 1948 r. w Drzewicy koło Radomia. W 1977 ukończył resocjalizację na UW. W swoim bogatym życiorysie, wartym filmu sensacyjnego, był m.in. wychowawcą w OHP, robotnikiem budowlanym w Polsce i zagranicą, zajmował się handlem walizkowym w tzw. Krajach Demokracji Ludowej (w skrócie KDL), a następnie po 1989 r. założył własną firmę importową i w interesach jeździł m.in. do Singapuru, Rosji, Turcji, Chin. Obecnie utrzymuje się z gry na giełdzie. Od 1990 r. mieszka w wieżowcu przy ul. Targowej, z którego rozciąga się wspaniały widok naszą Pragę. Z okna jego mieszkania znajdującego się na 13 piętrze widać jak na dłoni Różyca. Oprócz działalności handlowej Henryk Rejmer para się również poezją. W 1999 r. debiutował w kwartalniku "Okolica poetów". Wydał zbiory poezji "Przeprosiny z Bogiem" i "Ucieczka z krainy lenistwa". W 2000 r. zgłosił kilka swoich wierszy i piosenek do drugiej edycji konkursu "Ocalić od zapomnienia". Konkurs poświęcony był tematyce praskiej, a zorganizowany został przez Agatę Rymkiewicz, ówczesnego prezesa Towarzystwa Przyjaciół Pragi. W tomie pt. Ocalić Pragę..." opublikowano osiem jego utworów, w tym wspomnianą "Balladę o Bazarze Różyckiego". W trakcie promocji tego tomu, jako autor jednego z zamieszczonych w nim artykułów, miałem okazję poznać Henryka Rejmera osobiście.

Meandrami tom "Ocalić Pragę..." znalazł się w rękach Stanisława Wielanka. Tak nawiązała się jego współpraca z Rejmerem, której owocem jest płyta "City boy". Przejdźmy obecnie do bardziej szczegółowego omówienia zawartych na płycie, a napisanych przez Henryka tekstów.

Już przy pobieżnej ich analizie rzuca się w oczy znakomite wyczucie języka współczesnej ulicy warszawskiej. Wśród świetnych wzorów jego twórczości można by wymienić takie tuzy polskiej piosenki, jak Agnieszka Osiecka(np. "Księżyc frajer"), Wojciech Młynarski czy Jeremi Przybora. Drugi aspekt to olbrzymi, dodajmy - głęboko uczuciowy - ładunek tematyki miejskiej, a mówiąc dokładniej, warszawskiej. Powiedzmy szczerze, Warszawa przez długie lata nie była specjalnie hołubiona w piosence. Po "Śnie o Warszawie" Czesława Niemena (1966), bodajże dopiero pod koniec lat 90. Muniek Staszczyk napisał swój przebój pt. "Warszawa", śpiewany w całej Polsce. Po trzecie, autora charakteryzuje wielki zmysł obserwacyjny, nazwijmy go "socjologiczny", dzięki któremu słuchacz może dowiedzieć się o "drugim", podskórnym życiu Warszawy. Przemiany po 1989 r. znalazły swe odbicie również w tych sferach. Oddajmy głos wybitnemu pisarzowi Markowi Nowakowskiemu, który o owych przemianach lapidarnie, ale jakże celnie pisze w słowie wstępnym do albumu "City boy": "...szaleńcza gorączka zdobywania Kasy, Mamony zestawiona jest kontrastowo z tą umarłą, cwaniacką Warszawą z ballad Grzesiuka, gdzie był honor, charakterność, istniał jakiś kodeks moralny, którego dziś zabrakło. Okrutna, bezwzględna walka o Kasę przesłoniła wszystko. A oto kim jest współczesny "City boy":

City boy, to jest miastowy chłopak,
Dresy jak trza i glaca w słońcu lśni,
Życie ustawił swe na opak,
Po uszy w polskim bagnie tkwi.
Dzisiaj ma dziwki, forsę, dragi,
Bejsbolem przetrącony łeb,
Wóda dodaje mu odwagi,
Gdy nocą je złodziejski chleb.
Szybkie życie, szybkie dziewczyny i.. szybka śmierć.
W biały dzień to było na Kozielskiej
Sześć kulek wziął z kałacha w klatę swą,
Na Bródnie pogrzeb miał szpanerski,
Chłopcy z ferajny stali w krąg.
Chryzantem, wieńców było dosyć,
Orkiestra grała mu nam ful,
Wiatr śmiechem w brzozach się zanosił,
Gdy śpiewał mu kościelny chór.

Wspomniany już Marek Nowakowski na moje, zadane w czasie jednego ze spotkań pytanie, jaka jest dzisiejsza Warszawa odpowiedział krótko:
"Jakaś taka". O tej "jakośtakości" Henryk Rejmer pisze w refrenie piosenki pt. "Moje miasto szemrane Warszawa"

Moje miasto szemrane -Warszawa,
Ten haracz ściąga, tamten ograbia.
Tu kwiat bandytów zjechał z obcych stron,
Już chłopcy z miasta repetują broń.
Tu Mongoł z Wańką interesy ma,
A żółtek kota z rożna do budyniu pcha,
A rynek wciąż dyktuje swoją cenę,
Kulka w kolano, palec w oko, podpalenie.
Ja się nie piszę na ten cały obcy chłam,
Bo honor swój warszawski mam.

Zjawiskiem nienowym, ale stanowiącym olbrzymi problem ze względu na jego skalę jest handel narkotykami. Tematykę tę znajdziemy w balladzie pt. "Diler w opałach", która oprócz cennych spostrzeżeń obyczajowych, stanowi znakomity przykład operowania przez autora współczesnym slangiem i żargonem:

Kupe kaski dziś mi poszło, aż mi w bańce trzeszczy,
Trzech dresiarzy mnie dopadło, jeden do mnie wrzeszczy.
-Kopsnij dżointa, odpal faję, albo w nochal zbierzesz.
Nie zdążyłem się zmiksować i pod ławką leżę.

Zajrzyjmy wraz z Henrykiem Rejmerem do "Knajpy trendy", gdzie tym razem znajdziemy nagromadzenie zaśmiecających język polski amerykanizmów:

W trendy knajpie kirasz drina, jarasz faję,
Walisz browca, ciągniesz wino, sączysz grog,
Didżej z lodży fajansiarską muzę daje.
Po co ściemnia? Jak to przecież jego dżob.
Już zadyma, jucha bucha, glany trzeszczą,
Facio z dyni koncertowo zebrał w nos.
Jakieś laski narąbane koksem wrzeszczą,
A za oknem się przechadza polska noc.

Obok opisu tych smutnych, wręcz tragicznych zjawisk, w tekstach Henryka Rejmera znajdziemy nuty głęboko liryczne. Do tej grupy zaliczyć należy: "Moja wizytówka", "Tango to ty", "Warszawa moja miłość", czy "Przechadzka z Chopinem". Ta ostatnia szczególnie zachwyca swoim klimatem i jest hołdem dla wielkiego kompozytora:

Gdy po Łazienkach w dzień słoneczny spaceruję,
To lubię czasem pod Chopina pomnik przyjść,
I jakieś ciepło i nostalgię w sercu czuję,
I jakaś rzewna nuta w głowie mojej brzmi.

Nie sposób pominąć w omawianych tekstach epizodów praskich. Z Pragą Henryk Rejmer związany jest już od lat studenckich, gdy zamieszkiwał w akademiku na ul. Kickiego, potem na Różycu trochę handlował, a od 1990 r. mieszka na Pradze. W piosence pt. „Warszawa moja miłość” pisze:

Warszawę swą jak kieszeń znam,
Na Pradze jeszcze kumpli mam.
Na Różyckiego lubię przyjść,
By tu pod pyzy piwko pić.

Liryczna nuta brzmi również w piosence pt. "W praskiej kafejce "Pod Fregatą":

W praskiej kafejce "Pod Fregatą",
Gdzie barman miał czerwony nos,
Kochałem ciebie nie wiem, za co,
I w bzach za oknem stygła noc.
W praskiej kafejce "Pod Fregatą"
Skrzypek do rana tanga grał,
A kelner był pod dobrą datą
I białe wino w szklanki lał.

W krótkim artykule nie sposób poruszyć wszystkich wątków twórczości Henryka Rejmera. Swoje poletko do pracy badawczej mogą znaleźć tu filolodzy, etnografowie, socjolodzy, varsavianiści. Jego piosenki to niezwykle wnikliwy, choć czasem bolesny opis Warszawy początku XXI w.

Trudno nie podkreślić tu sprawy zasadniczej, tzn. znakomitej muzyki Stanisława Wielanka. W moim głębokim przekonaniu płyta "City boy" skazana jest na sukces. Z bezpośredniej rozmowy z Henrykiem Rejmerem dowiedziałem się, że przekazał on Staśkowi kolejne swoje teksty. Tandemowi Wielanek-Rejmer życzymy powodzenia.

Tom "Ocalić Pragę..." można jeszcze kupić w Domu Kultury "Praga" przy ul. Dąbrowszczaków 2 w pokoju dyr. Agaty Rymkiewicz od pn..-pt. w godz 8-16, lub w czasie dyżurów TPP pod tym samym adresem w środy w godz.12-15. Płyta "City boy" dostępna jest we wszystkich Empikach.

Tadeusz Czarnecki- Babicki

10259