Patroni naszych ulic

Szymon Askenazy

Współczesny Targówek został wybudowany na nowo kilkadziesiąt lat po wojnie - planowali go jednak architekci przedwojenni. To właśnie oni wytyczyli i nazwali większość ulic. Dzisiaj te nazwy niewiele mówią mieszkańcom Targówka, ale przed wojną wywoływały wiele emocji, a ich nadawanie było często manifestem politycznym.

Targówek stał się częścią Warszawy w XIX wieku... A właściwie chciał się stać częścią miasta, ale nie pozwolili na to Rosjanie, którzy w XIX wieku byli władcami Warszawy. Uroda naszego miasta - jednego z największych (i najbogatszych) w całym imperium rosyjskim - była solą w oku tępych carskich urzędników i wojskowych przysyłanych tutaj z dalekiej Syberii. Podejmowali starania, żeby Warszawa nie mogła się rozwijać, nie mogła zarabiać, nie mogła budować nowych, trwałych i ładnych domów.

Targówek - pomimo że mieszkańcy jego pracowali w Warszawie, kupowali w Warszawie, bawili się w Warszawie - nie został częścią miasta z polecenia carskich urzędników: według nich miasto było niczym więcej niż nadgraniczną twierdzą, a że wałem twierdzy był nasyp kolejowy, nic co znajdowało się za tym wałem nie mogło leżeć w granicach miasta. Z tych powodów Targówek nie miał żadnych miejskich udogodnień: ani porządnej komunikacji, ani wodociągów z filtrowaną wodą, ani szkół miejskich, ani nawet tak przyziemnych spraw jak kanalizacja...

Gdy 1914 roku wybuchła I Wojna Światowa Niemcy wygnali Rosjan z Warszawy i pozwolili, aby władzę w stolicy przejęli Polacy. Pierwsze decyzje nowych władz polegały na dostosowaniu struktur miasta do potrzeb jego i jego mieszkańców: w 1916 roku włączono obszar Targówka do Warszawy (także szeregu innych dzielnic: Żoliborza, Woli, Mokotowa, Grochowa). Kolejnym posunięciem było wytyczenie nowych ulic, nadanie im nowych nazw, a także zmiana nienawistnych rosyjskich nazw ulic i placów - na przykład ulica Petersburska stała się znowu Jagiellońską. Wybór nazw dla nowych ulic nie był przypadkowy - zwykle niósł ze sobą przesłanie polityczne.

Pojawiły się między innymi ulice: Tykocińska, Smoleńska, Poleska, Witebska... W ten sposób Polacy chcieli zamanifestować światu, że przyszłe państwo polskie nie może być okrojone i pozbawione swoich dawnych kresów wschodnich - tak jak przed rozbiorami w jego granicach musi znaleźć się Podole, Polesie, Ruś i Ukraina. Nazwa ulicy Tykocińskiej nie oznaczała, że jest to droga na Tykocin (tak jak np. Modlińska prowadzi w kierunku Modlina), a jedynie symboliczny drogowskaz wskazujący, że wspomniane miasta i prowincje muszą się znaleźć w granicach przyszłej Rzeczypospolitej, tak jak były jej częścią przed rozbiorami.

Z kolei po 1918 roku - gdy państwo polskie odzyskało już niepodległość - wiele ulic otrzymało nazwy mające uhonorować ludzi zasłużonych dla Polski, którzy przyczynili się do jej odrodzenia albo w czasach zaborów pracowali dla sprawy polskiej. Jednym z nich był Tadeusz Korzon - wybitny warszawski historyk (zob. NGP nr 24, 7.12.05), reprezentant "optymistycznej" wizji historii (w odróżnieniu od wersji historyków krakowskich, którzy całą winą za upadek Rzeczypospolitej obarczali wyłącznie Polaków).

Korzon miał stać się patronem głównej ulicy Targówka. Ulicy największej, prawdziwej arterii łączącej Pragę z centrum dzielnicy - placem Horodelskim (dziś w tym miejscu istnieje DKS Targówek). Od placu miała rozchodzić się siatka prostych i regularnych ulic. Niestety, prac nad tym przedsięwzięciem nie dokończono i po II Wojnie Światowej odstąpiono od tego projektu. Dziś główna arteria Targówka jest parkową alejką na skwerze "Wiecha" i chociaż jeszcze kilka lat temu ten krótki fragment był jedną z bardziej ruchliwych ulic, dziś jest to miłe miejsce do spacerów.

Plan dzisiejszego Targówka daleko odbiega od koncepcji przedwojennych. Zupełnie inaczej przebiegają niemal wszystkie uliczki. Stało się tak z powodu odmiennej koncepcji zabudowy. Dawniej najpierw wytyczano ulice, a następnie tereny wzdłuż nich dzielono na parcele. Na parcelach budowano domy jednorodzinne lub niewielkie kilkupiętrowe kamienice. Po wojnie - w okresie PRL - dominowało budownictwo z wielkiej płyty. Wyznaczano teren pod budowę skupiska bloków, a następnie "dopasowywano" do nich ulice. Dlatego siatka ulic nie jest regularna, a wiele ulic ma kształt półkolisty, owalny, zygzakowaty - taki, który pozwala najlepiej otoczyć kilkunastopiętrowe bloki.

Jedną z takich uliczek jest Askenazego. Początkowo miał być ważnym traktem, pozwalającym na wyjechanie z Targówka na Zacisze. Dziś jednak wiele straciła na znaczeniu, tak jak jej przedłużenie w kierunku zachodnim: ulica Korzona. Te dwie ulice miały stanowić oś Targówka - Nawet nazywają się podobnie. Szymon Askenazy również był wielkim polskim historykiem - być może największym i najsławniejszym od czasów Joachima Lelewela.

Szymon Askenazy urodził się w 28 grudnia 1865 r. w Zawichoście. Był trzecim z pięciorga dzieci Wolfa Askenazego i Gryny Udli z Hertzbergów. Podczas obrzezania chłopiec otrzymał imiona Szulim Zelman. Urodził się w rodzinie żydowskiej, ale całe życie poświęcił Polsce. Chociaż studiował prawo na rosyjskim uniwersytecie w Warszawie, to wbrew oczekiwaniom rodziny nie został prawnikiem. Przez wiele lat był profesorem na polskim Uniwersytecie Lwowskim, członkiem Akademii Umiejętności w Krakowie. To właśnie Askenazy zgłosił postulat, by polscy uczeni podjęli się badania „historii najnowszej”, czyli tej po 1830 r. Do jego czasów traktowano wydarzenia XIX wieku jako bieżącą politykę.

Szymon Askenazy nie ograniczył swojej pracy jedynie do badań naukowych. W styczniu 1918 r., zajął się dyplomacją. W latach 1920-23 był ministrem pełnomocnym i delegatem rządu w Lidze Narodów, a także delegatem Polski w sprawie Wilna na konferencji w Brukseli. Był dyplomatycznym współtwórcą granic II Rzeczypospolitej. Ostro atakowany przez prawicę, odszedł z dyplomacji w 1923. Szymon Askenazy zmarł 22 czerwca 1935 r. w Warszawie. Pochowany został na cmentarzu żydowskim. Był to wielki Polak wyznania mojżeszowego.

Imię jego miało zostać upamiętnione wielką ulicą; niestety, los sprawił co innego.

T. Pawłowski
8131