Szalony Mirmił na Turnieju Rycerskim


      Rycerzom niestraszne są deszcze ni wiatry. Nie przerywają walk, mimo takich przeszkód, a nawet potrafią je odpędzić i ponownie przywołać słońce. Tak stało się 3 czerwca, podczas VI Ogólnopolskiego Turnieju Rycerskiego o szablę króla Zygmunta III Wazy "Bródno '2001", organizowanego tradycyjnie przez Dom Kultury "Świt" i Bractwo Rycerskie Liga Baronów. Niebo dało posłuch prośbom Kasztelana Bródnowskiego na Zamku "Świt" Jacka Białka, króla Herbowego, Lorda Protektora Ligi Baronów Tomasza Szajewskiego i Marszałka Turnieju Przemysława Szajewskiego. Na turniej przybyli rycerze z 12 bractw, z Warszawy, Pruszkowa, Lublina, Torunia, Zamku Gniewskiego, Zamku Królewskiego w Łęczycy oraz z Kamieńca Podolskiego na Ukrainie.
      Pięknie odzianym paniom, zasiadającym w Sądzie Miłości oraz licznie zgromadzonej w Parku Bródnowskim publiczności rycerze zaprezentowali starcia w kilku kategoriach turniejowych: Cztery Żelazne Młoty, Rycerski Tjost (indywidualne pojedynki) i Grupowy Trawers. Były także inne atrakcje: bojowy turniej łuczniczy, turniej Lwy Lechistanu (na kije dla giermków), turniej walk konnych. Odbyły się wybory najpiękniejszej damy - ten tytuł przypadł Karolinie Wiśniewskiej z Ligi Baronów. Tuż po godzinie 19 ożyła, budząca powszechne zainteresowanie machina oblężnicza trebusz o 3-metrowej ramie nośnej. To pierwsze takie urządzenie, zbudowane w Polsce na wzór średniowiecznych katapult, za pomocą których zwłoki ludzi i zwierząt bądź płonące szczapy miotano do oblężonych twierdz, by zarazić wodę w studni czy spowodować pożar. Trebusz Ligi Baronów nazwany został Szalonym Mirmirem. Zbudowany jest z drewna, wzorowany na urządzeniach, jakimi posługiwała się m.in. armia Dżyngis Chana. Aby zapewnić bezpieczeństwo publiczności, z Szalonego Mirmiła zdjęto procę, ograniczając zasięg miotania ze 150-200 m do 30-40 m. Chętnych do "wystrzelenia" dwóch kukieł, Jasia i Małgosi, było tylu, że zawody mogły trwać do rana. Król herbowy musiał interwniować, by termin zakończenia turnieju został dotrzymany. Szalony Mirmił zrobił duże wrażenie także na rycerzach z innych bractw. Wszyscy chcą go mieć na swoich turniejach. Nie odbyły się tylko zaplanowane pokazy tańca, bo rycerze po ciężkich bojach byli zbyt strudzeni, a niektórzy lekko kontuzjowani. Poważnych obrażeń nie zanotowano. Nawet Jan Gradoń po uderzeniu w głowę wkrótce ruszył do turnieju Czterech Młotów i wygrał; potem walczył jeszcze w trawersie i w bitwie o gródek.
      Tomasz Szajewski dba o to, by hełmy, miecze i ciężkie zbroje funkcjonowały zgodnie z ideą walki, ale przede wszystkim były bardzo bezpieczne. Dzięki przychylności Urzędu Gminy Warszawa-Targówek, na tegoroczny turniej wykonano 2 dodatkowe hełmy, co umożliwiło przeprowadzenie walk bez opóźnień.
      Najwyższe noty Marszałek Herbowy przyznaje Janowi Gradoniowi herbu Cztery Topory. Wyróżnia też Łukasza Nowaka z Bractwa Gniewskiego i nowe bractwo "Wilcza Wataha".
      Godzi się słów parę poświęcić gościom z Ukrainy. Drużyna pod dowództwem Aleksandra Zaremby dała piękny pokaz walk z efektownymi saltami i upadkami. Potem, wspólnie z Ligą Baronów rycerze z Kamieńca Podolskiego dołączyli do śpiewających artystów Teatru Ukraińskiego "Zwierciadło". Porywające rytmy kozackie zachęciły widzów do kołysania się, a kilka par - do tańca. Wspólnie z publicznością zaśpiewano "tradycyjną polską pieśń o Zielonej Ukrainie". Turniej był, jak zwykle okazją do bliskich kontaktów ze średniowiecznym rzemiosłem: wytapianiem stali w dymarce, tkaniem na krosnach, wyrobem ozdób z kamieni szlachetnych oraz artystycznych i użytkowych wyrobów ze skóry. Odważni mogli skorzystać z "sług na pniu" (katowskim) i wypróbować celność oka w strzelaniu z łuku. Dzieci odbywały przejażdżki na koniu. Kramy oferowały akcesoria bojowe, wzorowane na średniowiecznym sprzęcie. Pod dostatkiem było strawy i napitku. O strawę duchową zadbała, tradycyjnie, Biblioteka Publiczna Gmina-Targówek. Za 1 lub 2 złote można było kupić ciekawe pozycje z literatury polskiej i obcej, harlekiny, poradniki i książeczki dla dzieci. Sprzedano ok. 700 egzemplarzy.
      Stroje ryczerzy i dam ubarwiały grupy ludzi wędrujących od kramu do kramu. Przybyła też grupa dorosłych i dzieci z transparentami w obronie SP nr 67. Delegaci złożyli petycję na ręce burmistrza. Przemysław Szajewski, Marszałek Turnieju, odpowiedzialny za porządek i bezpieczeństwo wyznaczył straż z Ligi Baronów, która współpracowała z policją i strażą miejską. Dziękując pracownikom tych służb Marszałek wyraził życzenie, by w przyszłym roku do samego końca imprezy było ich tylu, co w czasie turnieju.

K.
fot. Maestro



     

Żeby powiększyć miniaturę kliknij na niej


6648