Wesołe jest życie seniora


      - Jaka szkoda, że inne warszawskie media nie odpowiedziały na nasze zaproszenie. Z dzisiejszej imprezy mógłby przecież powstać wspaniały reportaż! - wita mnie Danuta Odyniec, kierowniczka Klubu Seniora z Zacisza i pomysłodawczyni Festiwalu Kabaretów i Chórów Seniora. -Niestety, ludzie starsi, ich problemy nie cieszą się zainteresowaniem dziennikarzy. To dla nich temat nie komercyjny - dodaje Bożenna Dydek, dyrektor DK „Zacisze”.
      Szczerze mówiąc, po troszę rozumiem dziennikarzy. Oto kiedy w połowie lutego na budynku Domu Kultury „Zacisze” zobaczyłem planszę z zaproszeniem na I Festiwal Zespołów Kabaretowych i Chórów Seniora w dniach 2-3 marca, pomyślałem, że będzie to mało istotne, kameralne wydarzenie. Nie sądziłem, że ktoś poświęci sobotnie popołudnie, aby posłuchać występów grupki zapaleńców w „złotym wieku”, którzy zamiast bawić swoje wnuki, mają teatralne ambicje.
      Tymczasem okazało się, że ruch seniora na terenie Warszawy i okolic obejmuje kilka tysięcy osób! Na festiwal zgłosiło się aż 30 zespołów wokalno-instrumentalnych, chórów i kabaretów, co daje zawrotną liczbę blisko 1000 seniorów, którzy wystąpili na zaciszańskiej scenie. Co więcej, występom przysłuchiwała się liczna publika, żywo reagująca na popisy.
      Ja sam z dużym zaciekawieniem oglądałem występy tym bardziej, że po raz pierwszy zetknąłem się ze środowiskiem amatorskich zespołów seniora. Zresztą sama impreza w swej formule jest czymś nowym i to nie tylko na gruncie prawobrzeżnej Warszawy. Szczególnie ujęło mnie ogromne zaangażowanie artystów-seniorów. Jakże im zależało na dobrej prezentacji, jakże dobrze i pewnie czuli się na scenie! Podczas występu kabaretu WAWA z Woli przebywałem akurat za kulisami, gdy prosto ze sceny wbiegła tam Pani Irenka, urocza siedemdziesięciolatka, i z werwą nastolatki poczęła zmieniać makijaż do następnego skeczu, a jednocześnie pouczała mnie, abym niczego nie dotykał, ponieważ za chwilę znów będzie „przebieranie”. A z jaką pasją opowiadała mi o swoich scenicznych planach Pani Wacia, która od dwudziestu lat jest nieformalnym reżyserem grupy, a przed chwilą na scenie, gdy zapomniała tekstu, wybrnęła lepiej, niż niejeden zawodowy aktor! Zrywaliśmy boki ze śmiechu, podczas występu kilkudziesięcioosobowego kabaretu ZGARANA PAKA z Kobyłki, który zaprezentował własne autorskie teksty do znanych melodii! Inwencja godna podziwu. To nieprawda, że kluby seniora skupiają ludzi samotnych, mających zbyt dużo wolnego czasu. Trzeba było usłyszeć, jak wygląda plan dnia Pani Stasi z Ząbek: do południa pilnuje wnucząt, potem ma próbę albo chóru, albo kabaretu, następnie gimnastyka lub spotkanie z poezją, wieczorem - praca na pół etatu... Z kolei Pan Wacław razem z żoną śpiewa w trzech chórach, uczestniczy w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a ostatnio rozpoczął naukę gry na keybordzie. Dzisiaj występy dziadków uwieczniają kamerą video dorośli wnukowie! To dla mnie niezwykle odkrywcze i krzepiące, że wszędzie widziałem uśmiechnięte, życzliwe twarze radosnych, zadbanych ludzi, pełnych pomysłów i werwy, łatwo nawiązujących kontakty, konwersujących ze sobą nie o chudych emeryturach, niewdzięcznych dzieciach czy rozwydrzonej młodzieży, ale o poezji, turystyce, koncertach, teatrze...
      Niestety, panujące powszechnie przekonanie o niskim poziomie artystycznym śpiewaczych, teatralnych i kabaretowych grup seniora, jest w wielu przypadkach zasadne. Fatalna emisja głosu, brak ćwiczeń oddechowych, naiwna interpretacja i choreografia, wreszcie nadmiernie eksploatowany repertuar patriotyczny i ludowy - dały o sobie znać również podczas Festiwalu na Zaciszu. A trzeba wyraźnie podkreślić, że wbrew obiegowym opiniom i wykrętnym tłumaczeniom z osobami starszymi można wypracować właściwą intonację, poprawną dykcję, nauczyć śpiewu na głosy. Wiele zależy tutaj od zaangażowania zarówno śpiewaków, jak i instruktorów, od doboru odpowiednich ćwiczeń, wreszcie pomysłu na formułę grupy i metody pracy. Prowadzący powinni stawiać określone wymagania i konsekwentnie dążyć do ich realizacji. I wcale nie kłóci się to z ideą klubów seniora, otwartych dla wszystkich chętnych.
      Dobitnym przykładem rzetelnej pracy jest Chór ZACISZE, laureat nagrody GRAND PRIX. W ciągu dwóch miesięcy, pod batutą nowego dyrygenta, przygotował ambitny, wartościowy artystycznie i oryginalny program, na który złożyły się efektowne kanony z początku ubiegłego wieku, fragmenty romantycznej „Mszy ku czci św. Alojzego” Singenberger’a oraz znana, ciekawie opracowana „Asturia”. W odróżnieniu od pozostałych zespołów, chórzyści z Zacisza z powodzeniem śpiewali a capella, na trzy głosy mieszane. Nic dziwnego, że publiczność przyjęła popisy gromkimi brawami i głośnymi owacjami, a jury decyzję podjęło jednogłośnie. Niezły poziom zaprezentował też zdobywca wyróżnienia - chór STARÓWKA, działający pod auspicjami Towarzystwa Przyjaciół Warszawy i mający spore doświadczenie koncertowe. Chórzyści występowali już w tak szacownych wnętrzach jak Zamek Królewski czy Galeria Porczyńskich. Nic dziwnego, śpiewają na dwa głosy, z dużym wyczuciem dynamiki, rzadko już spotykanym nawet w zespołach profesjonalnych. Pięknie brzmiał wtór gitary, mandoliny i skrzypiec - STARÓWKA ma swoją małą orkiestrę seniora! Publiczności przypadł do gustu warszawski występ zespołu SENIOR z Bielan, który w stylu ulicznych przedwojennych kapel zaprezentował szlagiery o stolicy.
      Miejmy, nadzieję, że te jaskółki pomyślnie wróżą wszystkim artystycznym poczynaniom seniorów. Dobrze także, że organizatorzy zapewnili imprezie profesjonalną oprawę, co niewątpliwie decyduje o jej prestiżu. Myślę w tym miejscu nie tylko o jurorach-wybitnych specjalistach w swej dziedzinie: sopranistkach Teresie Strzębickiej i Zofii Żukowskiej-Kondrackiej oraz Janie Kasprzyku, kompozytorze i wirtuozie gitary. Sprawna obsługa techniczna, znakomite nagłośnienie, precyzyjny program, błyskotliwa konferansjerka, rodzinna atmosfera... to atuty nowego praskiego festiwalu, który z dużym pożytkiem, nie tylko dla osób starszych, wpisuje się w kalendarz imprez kulturalnych. Takie spotkania bowiem pomagają zrozumieć, że nie warto bezczynnie narzekać, lepiej zaangażować się, bo „Wesołe jest życie sta...SENIORA” - jak słusznie śpiewała, parafrazując piosenkę Przybory, ZGRANA PAKA.


Bartłomiej Włodkowski

7857